Sąd Okręgowy w Katowicach zobowiązał redaktora naczelnego "Gościa Niedzielnego" Marka Gancarczyka i Archidiecezję Katowicką do wypłacenia Alicji Tysiąc 30 tys. zł zadośćuczynienia i zamieszczenia w najbliższym numerze tygodnika przeprosin
Sąd uznał, że redakcja tygodnika bezprawnie porównała Alicję Tysiąc do hitlerowskich zbrodniarzy. Zdecydował także, że "Gość" w nieprawdziwy sposób pisał o wyroku trybunału w Strassburgu, wprowadzając w błąd swoich czytelników. Zdaniem sądu krytyka nie może mieć u podstaw fałszywych założeń, a takie było stwierdzenie, że Alicji Tysiąc wypłacono nagrodę, za to, iż chciała zabić dziecko, ale jej nie pozwolono". Pozostałe zarzuty zostały oddalone.
„W każdej sprawie o naruszenie dóbr osobistych w publikacji prasowej dochodzi do konfliktu pomiędzy dwoma dobrami chronionymi przez prawo. Pierwszym jest wolność prasy, która jest jednym z fundamentów demokratycznego państwa i na jego straży stoją między innymi sądy powszechne. Równocześnie jednak ochrona prawna przysługuje także jednostce, obywatelowi, którego dobra, takie jak: cześć, godność, dobre imię, zostały naruszone przez konkretną publikację prasową” – wyjaśniała sędzia Ewa Solecka, uzasadniając wyrok w procesie, jaki Alicja Tysiąc wytoczyła redaktorowi naczelnemu „Gościa Niedzielnego” i archidiecezji katowickiej – wydawcy tygodnika.
Sąd stwierdził, że teza zawarta w publikacjach „Gościa” jakoby Alicji Tysiąc przyznano odszkodowanie za to, że nie mogła zabić swojego dziecka, jest nieuprawniona. Za rozpowszechnianie tego rodzaju sformułowań zdaniem sądu Alicji Tysiąc należą się przeprosiny od redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego” i archidiecezji katowickiej – wydawcy pisma.
„Jest to teza nieprawdziwa. Jej prezentowanie na łamach tygodnika „Gość Niedzielny” powodowało wprowadzanie czytelników w błąd i wywoływało u nich fałszywe przekonanie, z którego w dalszej kolejności mogli wyprowadzać nieprzychylne dla Powódki wnioski” – argumentowała sędzia Ewa Solecka. Sędzia E. Solecka przypomniała: „Zgodnie z wyrokiem z 20 marca 2007 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że Polska naruszyła art. 8 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności dotyczący poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, i z tego powodu nakazał wypłacenie Alicji Tysiąc zadośćuczynienia”.
Zdaniem sądu „Gość Niedzielny” porównał Alicję Tysiąc do zbrodniarzy hitlerowskich. Za to również będzie musiał przeprosić kobietę. Sędzia Ewa Solecka argumentowała w uzasadnieniu wyroku, że w artykule „Siła przyzwyczajenia” ks. Marek Gancarczyk wyraził pogląd, iż obecnie jest równie strasznie, jak w czasach, gdy prowadzona była nazistowska działalność w obozie Oświęcim-Brzezinka. „Redaktor naczelny tygodnika zamieścił taką konkluzję, że w konsekwencji Powódka otrzymała odszkodowanie za to, że nie mogła zabić dziecka, a w związku z tym jest równie strasznie” – tłumaczyła sędzia Solecka. Zdaniem sądu taka ocena naruszyła dobra osobiste pani Tysiąc, ponieważ zastosowane zostało porównanie, które każda osoba znająca historię XX wieku może uznać za znieważające.
„Pragnę stanowczo podkreślić, że w żadnym ze wskazanych w uzasadnieniu wyroku tekstów nie porównano pani Alicji Tysiąc do zbrodniarzy hitlerowskich” – odpowiada na uzasadnienie wyroku w tym względzie w swoim oświadczeniu ks. Marek Gancarczyk.
Resztę zarzutów sąd oddalił, zmieniając tym samym postulowaną przez Alicję Tysiąc treść przeprosin.
Według sądu w „Gościu Niedzielnym napisano o córce Powódki, Julii, jako o dziecku niechcianym. W tym jednak przypadku sąd nie przyznał racji Powódce i zarzut oddalił. Zdaniem sądu redakcja nie naruszyła prawa, gdyż nie była to wypowiedź o faktach, którą można weryfikować w kategorii prawdy lub fałszu.
„Tu chodziło o przytoczoną w gazecie wypowiedź arcybiskupa Życińskiego, który powiedział, że do psychiki córki Powódki dociera świadomość, że była dzieckiem niechcianym. To był pogląd autora tej wypowiedzi, że okoliczności tego procesu, który toczył się przed Trybunałem w Strasburgu przenikają do wiadomości i psychiki Julii i wywołują u niej przeświadczenie, że była dzieckiem niechcianym.
Podobnie, jak wynikało z uzasadnienia wyroku, nie można w kategorii prawda-fałsz oceniać wielokrotnie powtarzanego w „Gościu Niedzielnym” sformułowania, że aborcja jest zabijaniem dzieci. Z reguły nie ma wątpliwości, że przypisywanie komuś intencji pozbawienia kogoś życia, popełnienia czynu przestępczego, jakim jest zabójstwo, to postawienie konkretnego oskarżenia podlegającego weryfikacji – jest prawdziwe lub fałszywe. W tym jednak przypadku słowu „zabójstwo” każda ze stron przypisywała inne znaczenie. Determinowały je poglądy stron procesu. Ks. Marek Gancarczyk i jego pełnomocnik Jacek Siński dowodzili w trakcie procesu, że człowiek od momentu poczęcia ma bezwzględne prawo do życia. Jest to zgodne z doktryną Kościoła katolickiego. Stąd przerywanie ciąży w publikacjach tygodnika nazywano zabójstwem.
Sąd uznał również, że poprzez swoją aktywną działalność Alicja Tysiąc stała się osobą publiczną. Oddalił tym samym zarzut, że „Gość” bezprawnie wykorzystał jej wizerunek i zamieścił przy jednej ze swoich publikacji jej zdjęcie zakupione w agencji fotograficznej.
Pełnomocnik ks. Marka Gancarczyka i archidiecezji katowickiej zapowiada odwołanie od wyroku sądu.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.