Spontaniczność i otwartość papieża były wyzwaniem dla funkcjonariuszy BOR; byliśmy jednak na to przygotowani - powiedział PAP wiceszef BOR płk Jacek Lipski. Dodał, że podczas wizyty Franciszka nie doszło do żadnego incydentu, który zagroziłby jego bezpieczeństwu.
"Ojciec święty - jeśli chodzi o ochronę - jest osobą wysoce niestandardową. Ludzie kochają papieża Franciszka m.in. za to, że jest tak bardzo otwarty; oczywiście braliśmy to wszystko pod uwagę, dlatego tak ogromne siły i środki zaangażowano i taka ogromna praca została włożona w to, by zapewnić ojcu świętemu bezpieczeństwo" - powiedział Lipski.
Przyznał, że wyzwaniem było każde spontaniczne zachowanie papieża. "Oprócz przyjętego rygoru i dyscypliny w realizacji zadań ochronnych, musieliśmy być również do pewnego stopnia elastyczni. Dostosowywaliśmy więc metody działania do zaistniałych sytuacji" - wyjaśnił.
"Najważniejsze dla nas było bezpieczeństwo papieża Franciszka. Zdarzały się sytuacje niezaplanowane. To wymagało zaangażowania dodatkowych sił i środków" - dodał wiceszef BOR.
Pytany o incydenty związane z tym, że m.in. niektórzy wierni próbowali podbiegać do papamobile, Lipski powiedział, że takie sytuacje się zdarzały, ale żadna z nich nie zagroziła bezpieczeństwu papieża. "Wszystko było pod kontrolą służb. Trzeba pamiętać też, że BOR nie działał sam i dostaliśmy mocne wsparcie ze strony policji i innych służb, w tym również służb specjalnych" - powiedział.
Doprecyzował, że osoby, które próbowały podbiec do papieża - po ujęciu - BOR przekazywał policji. "Takie sytuacje zdarzały się też podczas poprzednich wizyt papieskich w Polsce. Większość to działania pod wpływem dużych emocji, niestwarzające bezpośredniego zagrożenia dla osoby ochranianej. Oczywiście, te osoby były następnie wnikliwie sprawdzane" - dodał.
Płk Lipski przyznał, że BOR musiał też brać pod uwagę ogólną sytuację na świecie i zagrożenia z tego wynikające. "Tego efektem były m.in. nasze bardzo skrupulatne działania" - powiedział.
Jak dodał, na miejscu - w Krakowie, Częstochowie - było też kierownictwo BOR, w tym szef Biura płk Andrzej Pawlikowski i jego zastępca płk Tomasz Kędzierski. "Ciężko wymagać czegokolwiek od funkcjonariuszy, jeśli nie widzą, że ich przełożeni tak samo ciężko pracują. Dlatego szef BOR był obecny w każdym punkcie wizyty ojca świętego i wielokrotnie rozwiązywał sygnalizowane problemy" - zaznaczył.
Zwrócił też uwagę na bardzo dobrą współpracę BOR z Żandarmerią Watykańską. "Ważne, że szef BOR był w pełnych zrozumienia relacjach z szefem Żandarmerii Watykańskiej dr Domenico Giani" - powiedział Lipski. "W naszym przekonaniu, zarówno służby watykańskie, jak i sam papież, byli bardzo zadowoleni z zabezpieczenia Światowych Dni Młodzieży. To zabezpieczenie było efektywne i co ważne nie było uciążliwe dla papieża" - ocenił.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.