Potencjalna prywatyzacja w górnictwie powinna być prowadzona tak, by służyła ludziom zatrudnionym w tej branży, górniczej kadrze oraz całemu regionowi - ocenił w piątek wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak.
"Uważam, że prywatyzacja kopalń powinna odbyć się w ten sposób, że zostaną sprywatyzowane dla Śląska. Że tymi, którzy nawet będą nabywali te kopalnie, będą pracownicy, kadra inżynieryjno-techniczna, przedsiębiorcy ze Śląska, niewykluczone, że także samorządy" - powiedział w piątek wicepremier podczas konferencji prasowej w Katowicach.
Dodał, że powinno tak się stać dlatego, by ludzie ze Śląska, którzy dbają o rozwój tego regionu i jego zasoby oraz wiedzą jak je wykorzystać, "w pełnym zakresie mogli korzystać z tego bogactwa". Jak mówił, prywatyzacja winna być prowadzona tak, by nie było "ryzyka związanego z inwestorami gdzieś z nieznanych krajów".
Wicepremier ma nadzieję, że poseł PO, znany reżyser Kazimierz Kutz, który ostatnio ostro krytykował politykę władz wobec Śląska, będzie jedną z osób, dających gwarancję, że "prywatyzacja (kopalń - PAP) nie pójdzie w kierunku jakichś inwestorów z dalekich krajów czy wysp, ale będzie oferowana tu, dla tych ludzi, którzy na Śląsku mieszkają, pracują i mogą skutecznie zarządzać tymi przedsiębiorstwami" - uważa wicepremier.
"Ostatnie dwa lata, kiedy nie było takich ingerencji ze strony ministerstwa, Warszawy, pokazały, że jeżeli da się dobre warunki pracy kadrze kierowniczej, jeżeli się rozmawia i prowadzi dialog () z partnerami społecznymi, to są najlepsze rozwiązania do budowania stabilnych, zrównoważonych rozwiązań gospodarczych" - powiedział Pawlak.
Pytany o to, czy zgromadzony na Śląsku potencjał gospodarczy wystarcza, by podmioty z tego regionu mogły zgromadzić potrzebny górnictwu kapitał, Pawlak powiedział, że w ciągu minionych pięciu lat spółki działające na Śląsku zapłaciły prawie 35 mld zł różnego rodzaju podatków i składek.
"To firmy, które przy dobrym poukładaniu, jeżeli nie będą się tutaj wtrącać tacy inwestorzy, którzy chcą tylko wyciągać zysk z tych spółek, mogą sobie naprawdę skutecznie poradzić na tym rynku" - ocenił wicepremier. Według niego zewnętrzni inwestorzy, którzy weszliby do kopalń, nie zrobiliby tego po to, by zostawić na dole "walizki pieniędzy", ale by odzyskać swoje nakłady z "całkiem niezłym procentem".
"Nie ulegajmy złudzeniom, że ktokolwiek będzie tu czynił prezenty" - skomentował Pawlak, według którego przedsiębiorstwa na Śląsku mają taki potencjał finansowy, że "spokojnie sobie potrafią z tym (prywatyzacją kopalń - PAP) poradzić, byle tylko im się nikt nie wtrącał i nie próbował w różny sposób komplikować życia".
Wicepremier wskazał na działające na Śląsku firmy zaplecza górniczego, które - będąc w rękach prywatnych, polskich inwestorów - dobrze sobie radzą i eksportują usługi, maszyny i urządzenia górnicze na cały świat, czyniąc z Polski jedno z centrów techniki górniczej.
Podczas piątkowej konferencji w Katowicach wicepremier opowiedział się za przeznaczeniem w przyszłorocznym budżecie państwa środków na tzw. inwestycje początkowe w górnictwie (chodzi o ok. 800 mln zł - PAP), czyli m.in. prace udostępniające nowe złoża. Pawlak wyraził nadzieję, że posłowie i inni członkowie rządu zgodzą się na zapisanie takich środków w budżecie.
Pawlak przypomniał już wcześniej podawane informacje, dotyczące rosnących w tym roku inwestycji w górnictwie, które sięgnęły 1,5 mld zł. Podkreślił, że w tym roku, po raz pierwszy od 1996 r., ilość robót przygotowawczych w górnictwie zwiększyła się powyżej 5 metrów nowych chodników na tysiąc ton wydobytego węgla.
"To przywrócenie zdrowego, naturalnego dla tego działu gospodarki poziomu inwestowania w inwestycje początkowe" - ocenił Pawlak.
Według wicepremiera, drogą do zwiększenia bezpieczeństwa w górnictwie jest m.in. wdrażanie w nim nowych technologii, także np. w zakresie prowadzenia robót, wentylacji, automatyzacji itp. Chodzi o to, by zminimalizować ryzyko dla ludzi zatrudnionych w górnictwie.
Pawlak poinformował, że w ubiegłym roku górnictwo wpłaciło do budżetu i związanych z nim instytucji ok. 5 mld zł. Opowiedział się za tworzeniem warunków do stabilnego, zrównoważonego rozwoju tego sektora gospodarki.
"Zmierzamy to tego, żeby stworzyć warunki społeczne, gospodarce, organizacyjne, techniczne, by tego typu zagrożenia (jak w kopalni "Wujek-Śląsk", gdzie zginęło 17 górników - PAP) zminimalizować do jak najniższego poziomu" - zapewnił.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.