60 chińskich chrześcijan poprosiło o azyl polityczny w Czechach. Należą oni do dziesięciu różnych wyznań. Twierdzą, że w swej ojczyźnie są prześladowani za wiarę.
Władze w Pradze są zaskoczone tak wysoką liczbą chińskich uchodźców. Przybywali oni również w ubiegłych latach, ale było ich o wiele mniej. W ubiegłym roku zaledwie 4, a przed dwoma laty 15. Czeskie ministerstwo spraw wewnętrznych znalazło się w dość trudnej sytuacji. Przyznając status uchodźcy tak wielkiej liczbie Chińczyków, Czechy uznałyby tym samym oficjalnie, że Chiny naruszają prawa człowieka. Pekin jest na to bardzo wyczulony i reaguje zazwyczaj oficjalnym protestem. Czesi tymczasem liczą na chińskie inwestycje.
Jak dotąd żadna decyzja w sprawie chrześcijańskich uchodźców nie została podjęta. Pierwsi z nich dotarli do Pragi już w lutym. Formalnie ministerstwo spraw wewnętrznych ma na rozpatrzenie wniosku o azyl 90 dni. Potem może odłożyć decyzję na pół roku. Czescy urzędnicy skorzystali z tej możliwości. W ten sposób, odwlekając decyzję, chcą zniechęcić kolejnych chińskich chrześcijan do ubiegania się o azyl w Czechach – twierdzi Martin Rozumek, dyrektor Organizacji na rzecz Pomocy Uchodźcom.
Chińscy uchodźcy domagają się zachowania pełnej dyskrecji. Obawiają się, że chińskie władze będą szykanować ich krewnych. Pomoc prawną zapewnia im Zrzeszenie Chrześcijańskich Prawników, które już teraz zapowiada, że w wypadku odmownej decyzji ministerstwa, chińscy chrześcijanie skorzystają z przysługujących im praw i złożą odwołanie przed czeskim sądem.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.