Były prezydent Izraela, laureat Pokojowej Nagrody Nobla Szimon Peres spoczął w piątek na cmentarzu w Jerozolimie. W pogrzebie uczestniczyli liczni przywódcy, w tym prezydent USA Barack Obama, palestyński przywódca Mahmud Abbas, a także prezydent Andrzej Duda.
Peres został pochowany na cmentarzu narodowym na Wzgórzu Herzla, kilka metrów od byłego premiera Izraela Icchaka Rabina, z którym, wraz z palestyńskim przywódcą Jaserem Arafatem, podzielił w 1994 roku Pokojową Nagrodę Nobla za wysiłki na rzecz procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie.
Według mediów piątkowe uroczystości były największym zgromadzeniem światowych przywódców w Izraelu od pogrzebu Rabina, zastrzelonego w 1995 roku przez prawicowego izraelskiego ekstremistę. Długą ich listę otwierali obecny i były prezydent USA - Barack Obama i Bill Clinton oraz palestyński przywódca Mahmud Abbas. Obecni byli prezydenci Francji i Niemiec, Francois Hollande i Joachim Gauck, a także brytyjski następca tronu książę Karol. Polskę reprezentował prezydent Andrzej Duda.
Przypomniał on, że Peres urodził się na ziemiach polskich. Polski prezydent w Jerozolimie "żegnał Szymona Perskiego, obywatela II Rzeczpospolitej" - powiedział podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski.
Na pokładzie prezydenckiego samolotu udającego się do Izraela był m.in. były prezydent Aleksander Kwaśniewski i naczelny rabin Polski Michael Schudrich; obaj wzięli udział w uroczystościach pogrzebowych Szimona Peresa.
Barack Obama oświadczył, że zalicza Peresa do takiej kategorii "gigantów XX wieku", jak prezydent RPA, pokojowy noblista Nelson Mandela. Podkreślił, że zmarły prezydent zabiegał o sprawiedliwe dla obu stron rozwiązanie konfliktu palestyńsko-izraelskiego.
"Nawet w obliczu zamachów terrorystycznych, nawet po słowach rozczarowania wypowiadanych przy stole negocjacji zawsze podkreślał, że jako ludzie Palestyńczycy muszą być postrzegani jako równi w godności z Żydami i tym samym w prawie do samostanowienia" - podkreślił amerykański prezydent. Dodał, że obecność w Jerozolimie w piątek palestyńskiego przywódcy Mahmuda Abbasa stanowi przypomnienie o "niedokończonym zadaniu pokoju" na Bliskim Wschodzie.
Izraelski premier Benjamin Netanjahu podkreślał, że Peres był "wielką postacią" dla Izraela i świata. Wspomniał też o sporach politycznych, jakie toczył z Peresem, gdy był on prezydentem w latach 2007-2014. "Mówił, że +pokój jest prawdziwym bezpieczeństwem; jeśli jest pokój, jest prawdziwe bezpieczeństwo+. A ja mu odpowiedziałem: +Szimonie, na Bliskim Wschodzie bezpieczeństwo jest koniecznym warunkiem pokoju i ustanowienia pokoju+. Obaj mieliśmy rację" - relacjonował.
Media zwracały uwagę, że Netanjahu wymienił uścisk dłoni i kilka słów z Abbasem; było to pierwsze spotkanie obu przywódców w Jerozolimie od 2010 roku.
Urzędujący prezydent państwa żydowskiego Reuwen Riwlin nazwał Peresa "nie tylko człowiekiem wizji, ale człowiekiem czynów", który miał zdolność "pojmowania tego, co wydawało się nie do pomyślenia, i doprowadzenia tego do realizacji".
"Największym marzycielem" i "mądrym orędownikiem naszej wspólnej ludzkości" nazwał Peresa były prezydent USA Bill Clinton. Przypomniał w swoim przemówieniu spotkanie, na którym izraelskie i arabskie dzieci zaśpiewały wspólnie słynny utwór Johna Lennona "Imagine".
W czwartek zmarłemu przywódcy hołd oddały tysiące Izraelczyków, gdy trumna ze zmarłym była wystawiona przed budynkiem parlamentu w Jerozolimie. W piątek została przetransportowana na Wzgórze Herzla z honorową asystą.
Szimon Peres urodził się jako Szymon Perski 2 sierpnia 1923 roku w Wiszniewie w województwie nowogródzkim na terytorium II RP (obecnie Białoruś). W 1934 roku wyemigrował wraz z rodziną do Palestyny. Zmarł w wieku 93 lat w nocy z wtorku na środę w Tel Awiwie, dwa tygodnie po doznaniu udaru mózgu.
Peres w latach 2007-2014 był prezydentem Izraela, dwukrotnie pełnił stanowisko premiera, przez wiele lat był ministrem i posłem. Był jednym z twórców historycznego porozumienia z Oslo z 1993 roku między państwem żydowskim a Organizacją Wyzwolenia Palestyny (OWP), które stworzyło podwaliny pod Autonomię Palestyńską.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.