Porwane w lipcu w Darfurze dwie pracownice irlandzkiej organizacji humanitarnej Goal, Irlandka Sharon Commins i Ugandyjka Hilda Kawuki, zostały uwolnione - powiadomił w niedzielę przedstawiciel sudańskich władz.
Zapewnił, że kobiety są w dobrym zdrowiu i że nie został za nie zapłacony żaden okup. Ich uwolnienie umożliwiły naciski przywódców lokalnych plemion na grupę, która dokonała porwania.
Na początku lipca Commins i Kawuki zostały porwane przez sześciu uzbrojonych mężczyzn z ogrodzonego kompleksu mieszkalnego w mieście Kutum na północy Darfuru. Był to kolejny incydent w serii porwań przedstawicieli organizacji humanitarnych pracujących w Darfurze - prowincji, która od 2003 roku jest areną krwawego konfliktu.
W marcu władze Sudanu nakazały kilkunastu zagranicznym organizacjom humanitarnym opuszczenie kraju, zarzucając im współpracę z Międzynarodowym Trybunałem Karnym (MTK), który oskarża prezydenta Sudanu Omara Baszkira o zbrodnie wojenne. W czerwcu władze zgodziły się na powrót organizacji do Darfuru.
Oddział organizacji Goal w chwili porwania obu kobiet działał w regionie Kutum zapewniając opiekę zdrowotną, dostawy żywności i wody dla około 150 tys. osób mieszkających w tym regionie.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.