W dyskusji na temat ewentualnego wprowadzenia w szkołach publicznych nauki Koranu głos zabrał kilka dni temu kard. Angelo Bagnasco. Przypomniał, że nauczanie religii katolickiej we włoskich szkołach „to nie katecheza wyznaniowa, lecz dyscyplina kultury”. Ze stwierdzeniem tym polemizuje dziś na łamach dziennika „La Stampa” Gian Enrico Rusconi.
Zdaniem włoskiego publicysty „gdyby tak było faktycznie, jak mówi kardynał, lekcja religii byłaby wyrazem kultury i narodowej etyki obywatelskiej" a w konsekwencji „muzułmanie nie mogliby zgłaszać analogicznych roszczeń, ponieważ w ten sposób wprowadziliby do szkół obcą im kulturę”. Rozumowanie takie, zauważa publicysta turyńskiego dziennika, „pokazuje, że religia jest w szkole wykorzystywana jako surogat kultury narodowej”.
G. E. Rusconi podkreśla, że kłóci się to „z zaleceniem papieża Ratzingera, by nie mylić wiary religijnej z kulturą”. Jego zdaniem gra idzie w tym momencie o „wolność religii wszystkich obywateli we wszystkich jej przejawach, z prawem do wychowania własnych dzieci włącznie”.
„Katolicy wiedzą o tym doskonale, kiedy są w mniejszości i muszą walczyć o swoje prawa. Niewiarygodny natomiast jest fakt, że trzeba im o tym przypominać, gdy dysponują wygodną większością” - argumentuje publicysta, którego zdaniem za sprzeciwem wobec propozycji nauczania w szkołach Koranu kryje się obawa, by o to samo w imię pluralizmu nie upomnieli się wszyscy inni.
„W tym przypadku nie byłoby alibi, że prośba nie jest poparta tradycja kulturalną Europy i Włoch” - konkluduje Gan Enrico Rusconi.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.