Brytyjscy mężczyźni wielokrotnie lub systematycznie wyładowujący się fizycznie na żonach lub partnerkach mogą być rejestrowani na policji, która będzie odtąd monitorować ich poczynania - donosi w poniedziałek agencja Press Association.
Są to propozycje opracowane przez szefa policji hrabstwa Wiltshire Briana Moore'a, autora raportu o przemocy w rodzinie i w związkach partnerskich, którego opracowanie zleciła poprzednia szefowa brytyjskiego MSW Jacqui Smith.
Zarejestrowanie przez policję oznacza, że przemieszczanie się oraz działania agresywnych mężczyzn będą przez policję monitorowane. Kobiety narażone na przemoc ze strony krewkich partnerów mogą zostać o tym uprzedzone, choć na obecnym etapie nie jest jasne, czy miałyby do tego automatyczne prawo, czy byłoby to pozostawione do uznania policji.
Moore jest zwolennikiem rejestrowania "damskich bokserów", ale jest przeciwny zakładaniu dla nich specjalnego rejestru, jaki mają np. pedofile, gwałciciele czy przestępcy seksualni. Inne propozycje Moore'a dotyczą m.in. rozszerzenia zakresu formalnych upomnień policyjnych oraz specjalistycznych rozporządzeń dotyczących ochrony kobiet przed przemocą.
Niewykluczone jednak, że bicie żony lub partnerki stanie się w Wielkiej Brytanii osobnym wykroczeniem, choć wątpliwości dotyczą zakresu penalizacji, na przykład tego, czy tortury lub dręczenie psychiczne mieściłyby się w definicji wykroczenia.
Propozycje Moore'a mają charakter zaleceń. Rząd może je przyjąć lub odrzucić. Jeśli przyjmie, to muszą one zostać wprowadzone w drodze ustawy, a działania ustawodawcze poprzedzą konsultacje społeczne. Ponieważ wybory w Wielkiej Brytanii muszą się odbyć najpóźniej do czerwca 2010 roku, a program najbliższej, skróconej sesji parlamentu został już opracowany, nie zanosi się na to, by rozwiązania te zostały zrealizowane w najbliższym czasie.
Poprzednia minister spraw wewnętrznych Jacqui Smith powołała komisję doradczą dla oceny zjawiska przemocy w rodzinie. Komisja bada prerogatywy policji, podejście sądów, rolę szkół w zapobieganiu przemocy w rodzinie i zjawisko tzw. seksualizacji dziewcząt, czyli przedwczesnego dojrzewania seksualnego, choć także wpływu reklamy i mediów na to zjawisko.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.