Reklama

Grożono jej gwałtami, bo nie wspierała Marszu Kobiet

Właścicielka sklepu z Tennessee w USA spotkała się z falą nienawiści, po tym, jak umieściła na profilu facebookowym swojego sklepu informację wyrażającą sprzeciw dla Marszu Kobiet.

Reklama

Elizabeth Poe, właścicielka "The Joy of Knitting" (z angl. radość robienia na drutach) - sklepu z artykułami dziewiarskimi z miasteczka Franklin w stanie Tennessee, opublikowała na profilu facebookowym sklepu apel do swoich klientów. Apel wystosowała kilka dni po przejściu Marszu Kobiet, jaki miał miejsce w styczniu tego roku.

"Women's March on Washington", czyli marsz kobiet na Waszyngton, to manifestacja kobiet i środowisk feministycznych protestujących przeciwko Donaldowi Trumpowi. Wśród postulatów protestujących jest m.in. legalny dostęp do nieograniczonej aborcji i antykoncepcji.

"(...) jeśli chcecie użyć wełny do zrobienia jakiegokolwiek produktu związanego z ruchem kobiet, bardzo proszę zakupić ją gdzie indziej" - czytamy w oświadczeniu właścicielki sklepu. "Wulgarność, podłość i diaboliczność tego ruchu są absolutnie nikczemne. Takie zachowanie jest niedopuszczalne i nie będzie tolerowane w "The Joy of Knitting"."

Poe zapewniła też o modlitwie za wszystkie kobiety uczestniczące w Marszu Kobiet. "Niech Bóg działa w ich sercach oraz kontynuuje leczenie i jednoczenie ze sobą Amerykanów". Kobieta zaznaczyła też, że jako chrześcijanka czuje się w obowiązku stać na straży takich wartości jak szacunek, miłość i współczucie.

Jej oświadczenie było reakcją przede wszystkim na wulgarne stroje, jakich kobiety używały w proteście przeciwko Donaldowi Trumpowi. Były to różowe nakrycia głów w kształcie kobiecych organów rozrodczych.

Pomimo kulturalnego i stonowanego wydźwięku jej postu, spotkała się z olbrzymią falą krytyki. Jej oświadczenie zwróciło na siebie uwagę i jeszcze tego samego dnia otrzymywała obraźliwe komentarze pod oświadczeniem. Poe zgłosiła sprawę na policji, ale następnego dnia fala nienawiści jeszcze bardziej się zwiększyła. W ciągu kilku kolejnych dni otrzymała setki telefonów z pogróżkami. Grożono jej gwałtami i przemocą fizyczną.

Jednak Poe, cały czas utrzymująca kontakt z policją federalną, oświadczyła, że nie ugnie się i nie przeprosi za swoje stanowisko.

"Musimy nauczyć się szanowania siebie nawzajem, nawet, jeśli mamy inne poglądy, bez ukazywania przemocy i wulgarności" - powiedziała.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
2°C Poniedziałek
rano
3°C Poniedziałek
dzień
3°C Poniedziałek
wieczór
2°C Wtorek
noc
wiecej »

Reklama