63-letni ks. Tadeusz Nguyen Van Ly, przebywający w więzieniu od 2007 roku, przed czterema dniami przebył udar mózgu. Według informacji podawanych przez rodzinę stan się poprawia: chory może mówić, a paraliż prawej strony ciała ustępuje - donosi AsiaNews.
Jest w szpitalu, „pod dobrą opieką”, a opiekuje się nim osobiście główny kardiolog „pod nadzorem pięciu milicjantów”. Jest w dobrym usposobieniu i dziękuje wszystkim zaangażowanym w opiekę nad nim. - dodaje rodzina.
W końcówce sierpnia br media donosiły, że mimo pogorszenia stanu zdrowia księdzu odmówiono wcześniejszego zwolnienia. Jak skomentował wiceminister ds. bezpieczeństwa państwa, uznano że amnestia przyznawana jest "tylko osobom, które robią postępy w swojej reedukacji"
Wówczas - blisko trzy miesiące temu - podawano, że uwięziony ma problemy z wysokim ciśnieniem, pojawił się też (i ustąpił) jednostronny niedowład. Władze odmówiły jednak również przeniesienia go do szpitala tłumacząc, że chory otrzymuje leki w więzieniu.
Ks. Van Ly został skazany na 8 lat więzienia i na 5 lat aresztu domowego w 2007 roku. Oskarżono go o założenie ruchu na rzecz demokracji, zwanego „Bloc 8406”. W trakcie procesu, który trwał pół dnia, doszło do pogwałcenia praw człowieka, co spowodowało protest światowej opinii publicznej. Stał się "ikoną" walczących o prawa człowieka w Wietnamie.
W latach 1977 - 2004 ksiądz Van Ly spędził w więzieniach - również z powodów politycznych - łącznie 14 lat.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.
W stolicy władze miasta nie wystawią przeznaczonych do zbierania tekstyliów kontenerów.