- Administracyjne usuwanie krzyża jest pierwszym krokiem do kulturowego "harakiri" Europy. Tak naprawdę walka o krzyże dopiero się rozpoczyna – polscy europosłowie odpowiadali w sondzie KAI.
y jest fakt jednomyślnego przyjęcia tego werdyktu przez sędziów. Nie znalazł się w składzie orzekającym nikt, kto sprzeciwiłby się tej absurdalnej doktrynie, która rozszerza wolność sumienia na kształt sfery publicznej. Wszak sama obecność krzyża nie ogranicza prawa wyboru wiary bądź niewiary przez kogokolwiek! To pozostaje sferą wolnego wyboru jednostki.
Gdybyśmy mieli podążać za logiką sędziów ze Strasburga, powinniśmy wyrugować odniesienia religijne z każdego obszaru życia. Jak widać amerykańskie spory sądowe o obecność bożonarodzeniowego drzewka na miejskim rynku dotarły do Europy. Były one często ilustracją raczej żartobliwych opowieści o idiotyzmach politycznej poprawności. Dziś przestaje to być śmieszne, ponieważ prawa do publicznego wyznawania wiary przez chrześcijan są po prostu podważane.
Mirosław Piotrowski (PiS): Uważam, że krzyż jest zarówno symbolem religii chrześcijańskiej, jak i historii oraz tradycji Europy. Administracyjne usuwanie krzyża jest pierwszym krokiem do kulturowego harakiri Europy. Niestety tego typu pragmatyka układa się w konsekwentny plan walki z wartościami europejskimi, przypomnę tylko usunięcie odniesienia do chrześcijaństwa w najważniejszych dokumentach UE. Należy powrócić do pierwotnych idei i koncepcji ojców-założycieli UE, którzy byli chrześcijańskimi demokratami. Bez tych wspólnych korzeni-wartości idea zjednoczonej Europy nie przetrwa. W imieniu grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów wystąpiłem z inicjatywą przeprowadzenia w Parlamencie Europejskim debaty zakończonej rezolucją w sprawie poszanowania symboli chrześcijańskich w Europie.
Odnosząc się do stwierdzenia, że „sprawa krzyża we włoskiej szkole nie dotyczy innych krajów”, pragnę dodać, że nie podzielam tego stanowiska. Europejski Trybunał Praw Człowieka dokonuje wiążącej wykładni dla Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, którą ratyfikowało wiele krajów, w tym Polska, i jest ona bezpośrednio stosowana przed polskimi sądami. Sędziowie Trybunału wybierani są przez polityków Rady Europy, stąd jego orzeczenia można odbierać jako polityczne. Omawiane orzeczenie Trybunału dało politykom lewicy asumpt do akcji zdejmowania krzyży w polskich szkołach.
Jarosław Wałęsa (PO): Za moich czasów krzyże zawisły na ścianach i nikomu to nie przeszkadzało. W kraju katolickim nawiązania do pewnych tradycji i symboli są rzeczą naturalną. Czekam na wypowiedź hierarchów polskiego Kościoła w tej sprawie.
Jacek Saryusz-Wolski (PO): Uważam, że Trybunał nie powinien zajmować się ani kwestią krzyża we włoskiej szkole ani innymi symbolami religijnymi. Wolność sumienia, wyznania, i możliwość wyrażanie uczuć religijnych i nie tylko religijnych, jest jedną z głównych wartości demokracji potwierdzonych przez Unię Europejską. W Unii w tej materii jest w mocy zasada subsydiarności, czyli pozostawienie rozstrzygnięć na szczeblu państw członkowskich.
Joanna Skrzydlewska (PO): Osobiście jestem zbulwersowana wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Według mnie nie ma on nic wspólnego z ochroną wolności religijnej i światopoglądowej. Wprost przeciwnie Trybunał narzuca w nim obowiązek zdejmowania krzyży w szkole w Abano Terme. Z samej obecności krzyża, nie wynikał przecież w najmniejszym stopniu obowiązek deklarowania, czy przynależności do określonego wyznania. Nie wydaje mi się, aby obecność krzyża w szkole naruszała też prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Nie wyobrażam sobie, byśmy w imię wolności religijnej zmuszani byli do zaprzeczania ważnym i świętym dla nas symbolom, bez względu na to, czy jest to krzyż, gwiazda Dawida, czy też półksiężyc. Bo przecież tak jak nie wolno nikogo zmuszać do wyznawania określonej wiary, czy systemu wartości, tak też w imię wolności nie wolno zmuszać do zdejmowania ważnych dla całej ludzkości symboli. Trybunał Praw Człowieka swoim wyrokiem, w rzeczywistości nie chroni wolności religijnej, ale dyskryminuje wszystkich tych, dla których symbole wiary, mają w życiu istotne znaczenie.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.