Żołnierze amerykańskiej piechoty morskiej zabili kilku talibskich bojowników oraz przechwycili broń i materiały wybuchowe w trakcie rozpoczętej w piątek operacji "Gniew Kobry" w dystrykcie Now Zad na północy prowincji Helmand w południowym Afganistanie - poinformowały w sobotę amerykańskie władze wojskowe.
Jest to pierwsza większa akcja zaczepna od czasu ogłoszenia przez prezydenta Baracka Obamę, że liczebność wojsk amerykańskich w Afganistanie zostanie zwiększona. W operacji bierze udział 900 amerykańskich marines, wojska brytyjskie oraz 150 afgańskich żołnierzy i policjantów.
"Wśród rzeczy znalezionych wczoraj wieczorem są dwie lub trzy skrytki z bronią i materiałami do przygotowywania pułapek minowych, moździerze, karabiny maszynowe i lekka broń strzelecka. Operacja jest dziś kontynuowana na terenie, gdzie nieprzyjaciel był obecny. Zamierzamy położyć kres tej obecności" - powiedział rzecznik Ekspedycyjnej Brygady Piechoty Morskiej w Helmandzie, major Bill Pelletier.
Według niego, siły zagraniczne i afgańskie nie poniosły żadnych strat. Rzecznik nie był w stanie podać dokładnej liczby zabitych talibów.
Brytyjski rzecznik wojskowy w Helmandzie poinformował, że wojska brytyjskie zabezpieczają wschodnią flankę natarcia Amerykanów. Ze względu na dobro operacji odmówił podania, ilu brytyjskich żołnierzy bierze w niej udział.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.