Polska w okresie transformacji walczyła z galopującą inflacją, a plan reform zapoczątkowany w 1989 r. był początkiem przełomu - mówił w czwartek podczas uroczystości z okazji 20. rocznicy rozpoczęcia transformacji gospodarczej w Polsce prof. Leszek Balcerowicz.
Jak zaznaczył, przy pracach nad każdą dużą zmianą należy wykonać trzy operacje - zdiagnozować sytuację, określić cele, które chce się zrealizować i zdecydować się na konkretne działania. Powiedział, że w okresie przemian w Polsce najtrudniejsze było wykonanie projektu gospodarczego, "zarówno pod względem intelektualnym, jak i praktycznym". Dodał też, że grupa ludzi w Ministerstwie Finansów, która w 1989 r. pracowała nad budżetem, miała pouczcie misji.
Przypomniał, że jednym z wyzwań tamtych czasów była "galopująca inflacja, od 20 do 50 proc. miesięcznie" a plan reform wcielony w 1989 r. był początkiem przełomu. Jak zaznaczył, reformy na przełomie 1990-1991 roku prowadzone były w trakcie dwóch kampanii wyborczych (prezydenckiej oraz parlamentarnej). "Skupienie się tych zmian w trakcie tak gorącego okresu siłą rzeczy musiało wpłynąć na spadek popularności reform oraz ich twórców" - mówił.
Podkreślił, że warunki życia, zarówno gospodarcze jak i niegospodarcze krajów naszego regionu, były o wiele bardziej zbliżone do siebie w 1989 roku, niż po dwudziestu latach zmian. "Na szczęście Polska pod względem głównych wskaźników gospodarczych należy do czołówki" - zaznaczył.
Jego zdaniem, należy jednak wzywać prezydenta i główne partie opozycyjne do tego, aby dążyły wspólnie z rządem do reformy finansów naszego państwa. "Ważnym wyzwaniem jest wyprowadzenie polityki z przedsiębiorstw" - mówił Balcerowicz podkreślając znaczenie prywatyzacji.
Dodał, że dobrze byłoby, gdyby obecnie powstało porozumienie ponad podziałami, podobnie jak 20 lat temu, bo sam rząd nie jest w stanie rozwiązać wszystkich problemów państwa, nie jest w stanie uchwalać ustaw bez opozycji. "Aby uzdrawiać finanse naszego państwa trzeba na przykład wydłużać wiek emerytalny" - powiedział dziennikarzom już po uroczystościach.
Obecny na spotkaniu minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że gdy posłowie w Sejmie głosowali nad ustawami planu Balcerowicza, on był w grupie resortu finansów, która prowadziła negocjacje z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. "Leszek Balcerowicz opracował plan, który był naprawdę całościowy. Wiele innych krajów przeszło z komunizmu do kapitalizmu często po wielu mękach, ale na ogół te inne kraje nie miały całościowego planu" - podkreślił.
Jak zaznaczył Rostowski, plan ten wykorzystywał silne strony polskiej gospodarki - relatywną otwartość na gospodarkę światową, w niektórych obszarach wolne ceny, zręby ładu korporacyjne i samorządy pracownicze. Przypomniał, że w parze z tym szły największe słabości polskiej gospodarki - szalejąca inflacja, puste pułki i kompletny brak rezerw.
"To co plan Balcerowicza zrobił - ostro deprecjonując walutę, a potem otwierając gospodarkę, wprowadzając wymienialność efektywną w handlu zagranicznym i stały kurs - pozwoliło na odbudowę rezerw w ciągu 6 miesięcy i zabezpieczenie całego systemu (...) finansowego w Polsce" - podkreślił i dodał, że zapewniło to także "spokój społeczny".
B. wicemarszałek Senatu, opozycjonista z czasów PRL Andrzej Wielowieyski powiedział, że ważniejszym od samego planu Balcerowicza, była odwaga, wola i konsekwencja zrealizowania go z ekipą skutecznych i odpowiedzialnych osób.
Jak zaznaczył plan Balcerowicza były zabezpieczeniem polskiej przyszłości. "Za ten wysiłek, do którego nas zmusił, za to musimy mu być wdzięczni, bo wycisnął z nas to, na co nas było stać i dzięki temu mamy otwarta historyczną szansę, by iść do przodu" - powiedział.
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, który w czwartek otworzył konferencję z okazji 20. rocznicy rozpoczęcia transformacji gospodarczej z udziałem prof. Leszka Balcerowicza, podziękował osobom wywodzącym się z rożnych środowisk politycznych, które uczestniczyły w pracach nad przygotowaniem reform gospodarczych w Polsce.
Marszałek podziękował też społeczeństwu za wiarę, jaką obdarzyło osoby wprowadzające reformy. Podziękował też rządowi Tadeusza Mazowieckiego "od premiera do każdego ministra z każdego ugrupowania i w sposób naturalny - Leszkowi Balcerowiczowi".
Podkreślił, że przed 20 laty jedni się trzęśli ze strachu, inni mieli odwagę powiedzieć, że świat trzeba zmienić, i że Polskę trzeba przebudować. "Nie zawsze to było modne i nie zawsze było to przyjemne" - zaznaczył.
Komorowski wspominał rozmowy z obozu internowania w Jaworzu, kiedy zastanawiano się nad ustrojem wolnej Polski. Jak mówił, cały obóz internowania, w którym byli przyszli premierzy, ministrowie, marszałkowie, słuchał dyskusji o wyższości modelu socjalizmu jugosłowiańskiego.
"Nikt nie odważył się myśleć, że trzeba odejść od socjalizmu ku kapitalizmowi. Nikt nie odważył się mówić o tym głośno" - dodał Komorowski. Ocenił, że "to był wielki, trudny proces dojrzewania polskiej świadomości, docenienia potrzeby głębokich zmian".
"Nie jest rzeczą przypadkową, że ten stan świadomości trwał aż do 1989 roku, do momentu przełomu, kiedy okazało się, że zbankrutował poprzedni system" - podkreślił marszałek.
"Warto więc dziś, wspominając początek trudnych prac nad pakietem ustaw gospodarczych, tu w polskim Sejmie X kadencji oddać hołd i podziękować za odwagę polityczną tych, którzy mieli i chcieli wziąć udział w pracach nad ustawami, a wywodzili się z rożnych środowisk politycznych" - mówił.
Komorowski podziękował też ludziom, którzy wywodzili się z tradycji lewicowej socjalistycznej, że w imię nadrzędnego interesu państwa polskiego chcieli i umieli wyciągnąć daleko idące wnioski i uczestniczyli w przebudowie Polski.
Marszałek podziękował także polskiemu społeczeństwu za wytrwałość, wiarę, optymizm i zaufanie.
Podziękował też związkom zawodowym, a przede wszystkim Solidarności, że miała odwagę poprzeć najtrudniejsze reformy i uznać je za swoje. "To nie jest takie proste, to jest specyfika polska, że związek zawodowy Solidarność dwukrotnie wsparł reformy: czasu rządów Tadeusza Mazowieckiego i Leszka Balcerowicza oraz reformy Jerzego Buzka" - dodał.
"Warto podziękować sobie samym, że w tym gronie jest wiele osób, które miały odwagę wziąć udział w tej trudnej sytuacji, stanąć przed innymi ludźmi i powiedzieć, że tak trzeba, innej drogi nie ma, że nie ma pomysłu na trzecią drogę, na półśrodki, trzeba zmienić Polskę. Koniec i kropka" - podkreślił Komorowski.
Po wyborach 4 czerwca 1989 r. i objęciu rządu przez Tadeusza Mazowieckiego, wicepremier i minister finansów w jego rządzie Leszek Balcerowicz wraz ze współpracownikami, przygotowali plan ustrojowych przekształceń gospodarczych.
Zmiany prowadzące od socjalizmu do kapitalizmu zostały nazwane planem Balcerowicza. Zespół pod kierownictwem Balcerowicza prowadził prace nad planem w ekspresowym tempie - od września do października. W październiku, założenia planu stały się ogólnodostępne i opublikowane w "Rzeczpospolitej".
Równolegle z pracami nad planem, rząd zaapelował do Zachodu o pomoc m.in. o redukcję zadłużenia, wsparcie funduszu stabilizacyjnego i o kredyty z Banku Światowego.
7 grudnia 1989 Leszek Balcerowicz przedstawił w Sejmie założenia 11 projektów. Między 17 a 27 grudnia pracowała nad nimi komisja nadzwyczajna pod przewodnictwem Andrzeja Zawiślaka. 10 ustaw z planu Balcerowicza Sejm i Senat przyjęły między 27 do 29 grudnia. 30 grudnia podpisał je ówczesny prezydent - Wojciech Jaruzelski. Jedenastą ustawę planu - o demonopolizacji odesłano do dalszych prac i uchwalono w lutym.
Uroczyste spotkanie marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego z osobami pracującymi w 1989 roku nad przygotowaniem systemowych reform gospodarczych w Polsce zorganizowane zostało wraz ze Społeczną Inicjatywą RAZEM'89. Spotkanie rozpoczęło się od projekcji filmu zawierającego fragmenty wystąpienia Leszka Balcerowicza w Sejmie 17 grudnia 1989 r.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.