Nastoletnia żeglarka Laura Dekker, której holenderski sąd zabronił samotnego rejsu dookoła świata i która w ubiegłym tygodniu uciekła z domu, a następnie została odnaleziona na karaibskiej wyspie St. Martin, chciała tam kupić jacht - wyjaśnił w środę jej adwokat.
14-letnia Dekker zaginęła w czwartek 17 grudnia. Znaleziono ją na Antylach Holenderskich. We wtorek wróciła do domu. Czeka ją tam prawnicza burza, ponieważ opieka społeczna chce ją umieścić w placówce opiekuńczej.
"Poleciała tam, by kupić łódź - oświadczył jej adwokat Peter de Lange. - Łodzie są tam znacznie tańsze". Dodał, że Dekker powiedziała o tym w środę w sądzie.
Dotychczas nie było, jasne dlaczego nastolatka uciekła z domu, jednak holenderskie media spekulowały, że planowała wypłynąć w rejs dookoła świata i wypłaciła 3,5 tys. euro ze swojego konta.
Urodzona na jachcie swoich rodziców w Nowej Zelandii Dekker chciała 1 września rozpocząć dwuletni rejs, by zostać najmłodszą osobą, która samotnie opłynęła świat. Jednak nie zgodził się na to holenderski sąd, który objął ją nadzorem, oceniając, że podróż taka jest zbyt niebezpieczna.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.