Gdy mieszkaniec dystryktu Andar przyniósł 11-letniego, rannego syna przed bramę wejściowa do Four Corners, dowódca bazy podjął decyzję: natychmiastowa ewakuacja chłopca do polskiej placówki medycznej w bazie Ghazni!
Chłopiec został postrzelony w wyniku ataku przestępców, najprawdopodobniej talibów, na cywilne pojazdy przejeżdżające w okolicy jednej z miejscowości dystryktu. Wystrzelone pociski poleciały w kierunku zabudowań, a jeden z nich trafił bawiącego się tam afgańskiego chłopca w nogę. Rana była poważna, więc zrozpaczony ojciec postanowił szukać pomocy w polskiej bazie Four Corners. Gdy tam dotarł, jego syn był już na tyle osłabiony, ze dowódca bazy kapitan Artur Wrembel podjął jedynie słuszną w takim przypadku decyzję o natychmiastowym wysłaniu rannego do bazy Ghazni.
Śmigłowiec ewakuacji medycznej MEDEVAC (Medical Evacuation) przetransportował poszkodowanego do Ghazni, gdzie natychmiast trafił w ręce amerykańskich chirurgów z 452 FST (ang. Forward Surgical Team), wspomaganych przez polski personel z Grupy Zabezpieczenia Medycznego. W czasie operacji przy chłopcu cały czas czuwał jego ojciec.
Dzięki szybkiej i zdecydowanej interwencji dowódcy bazy Four Corners oraz polsko-amerykańskiego zespołu medycznego afgański chłopiec został uratowany. Jego stan był na tyle dobry, że już kolejnego dnia mógł powrócić do rodzinnej miejscowości. Czekają go jeszcze wizyty kontrolne, jednak najgorsze ma już za sobą.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.