Reklama

Senacka komisja za przyjęciem ustawy o SN bez poprawek

W piątek po godz. 1.30 senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji zaopiniowała przyjęcie bez poprawek ustawy o Sądzie Najwyższym. PO wniosła kilkaset poprawek. Obrady zagłuszali demonstranci protestujący pod oknami. W piątek rano ustawą zajmie się cały Senat.

Reklama

Za przyjęciem ustawy bez poprawek opowiedziało się sześciu senatorów, przeciw było dwóch, nikt nie się nie wstrzymał.

Komisja negatywnie zaopiniowała wniosek senatorów PO o odrzucenie całej ustawy. Senatorowie PO zapowiedzieli, że ponowią go w głosowaniu Izby jako wniosek mniejszości.

PO przez długi czas zgłaszała szczegółowe poprawki. Ponawiała poprawki zgłaszane przez posłów PO podczas prac nad ustawą w Sejmie. Przejęła też wszystkie kilkanaście poprawek Biura Legislacyjnego Senatu.

Piotr Zientarski (PO) uzasadniał wniosek o odrzucenie ustawy tym, że "nie jest to żadna reforma, tylko kłamstwo". "Jest to zwykła wymiana kadr" - dodał. Jego zdaniem niezgodny z konstytucją jest m.in. przepis o skróceniu kadencji I prezesa SN. "Wy po prostu zdajecie sobie z tego sprawę, śmiejecie się, szydzicie z nas. Ale ten się śmieje, kto się śmieje ostatni" - dodał.

Zgodnie z ustawą, utworzone mają być m.in. trzy nowe Izby SN, w tym Izba Dyscyplinarna; zmienić ma się tryb powoływania sędziów SN. Wszyscy obecni sędziowie SN mogą zostać przeniesieni w stan spoczynku. Opozycja, według której ustawa jest niekonstytucyjna, apeluje o weto prezydenta.

Ustawę Sejm przyjął w czwartek po godz. 15. Pięć godzin później zebrała się senacka komisja. Już na początku PO wniosła o przerwę, co uzasadniano m.in. brakiem czasu na zapoznanie się z ustawą. Wnioski odrzucono, ostatecznie jednak przewodniczący komisji Robert Mamątow (PiS) zarządził godzinną przerwę. Bogdan Klich (PO) wnioskował, by komisja w ogóle się nie zajmowała się ustawą, bo jest jego zdaniem niezgodna z konstytucją. Ten wniosek nie został poddany pod głosowanie.

Po ponownym rozpoczęciu prac komisji o przerwę wnioskował z kolei wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO). "Szkoda, że nie ma otwartych okien, bo usłyszałby pan głos tych 100 tys., osób, które są na zewnątrz" - mówił do przewodniczącego. Do okna podszedł Jan Rulewski (PO), które otworzył, mówiąc: "Gorąco jest w tej sali". Wyraźnie słychać było skandowanie zebranych przed parlamentem protestujących: "Wolne sądy", "Precz z Kaczorem", "Wolność, równość, demokracja", "Do Putina", "Bójcie się!".

Przed otwartymi oknami stanęli senatorowie PO, nie pozwalali ich zamknąć. Senatorowie PiS apelowali o zamknięcie okien, gdyż okrzyki zagłuszały głosy na sali. "Nie jesteśmy chłystkami; nie przeszkadzajmy sobie; zamknijmy okna" - prosiła Bogusława Orzechowska (PiS).

Okrzyki manifestujących słychać było jeszcze po 1.00 w nocy. Pod koniec protestujący odśpiewali najpierw "Przybyli ułani pod okienko", a następnie hymn państwowy. Do jego odśpiewania włączyli się senatorowie PO, przerywając składanie poprawek. Senatorowie PO wychodzili też do protestujących.

Zapisy ustawy przedstawił wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, który prosił senatorów o jej poparcie. Opisując nowy ustrój SN, skupił się na sprawach dyscyplinarnych sędziów. Mówił m.in., że ustawa wprowadza nowy tryb - wyrok nakazowy przy postępowaniach dyscyplinarnych. Przypominał, że przepisy zapobiegają też obstrukcji ze strony sędziów - będzie można rozpoznawać je bez tamowania biegu sprawy.

"Mamy tutaj do czynienia z usprawnieniem postępowania dyscyplinarnego, zapobieganiem nadużywaniu prawa, zapobieganiem wydłużaniu tego postępowania. Znane są przypadki postępowań 10-letnich, tylko dlatego, że ten czyn był jednocześnie przestępstwem, i postępowania toczyły się bardzo, bardzo długo" - mówił Warchoł.

Zaznaczył, że od wyroków dyscyplinarnych nie przysługuje kasacja. Zwrócił też uwagę, że zapisano możliwość stosowania kontroli operacyjnej w postępowaniu dyscyplinarnym. Powiedział również, że w poprawkach przyjętych przez Sejm odmiennie od pierwotnej propozycji zapisano, że sprawy będą rozpatrywane w kolejności wpływu.

RPO Adam Bodnar, który uczestniczył w posiedzeniu, powiedział dziennikarzom, że ustawa o SN "jest procedowana w sposób pospieszny, by uzyskać określony efekt polityczny". Dodał, że jego rolą jest wskazywanie, że jej przepisy są niezgodne z konstytucją; np. o wygaszeniu mandatów obecnych sędziów SN. RPO, jak mówił, będzie też apelował do prezydenta Andrzeja Dudy, by nie podpisywał nie tylko ustawy o SN, ale też nowel o KRS i ustroju sądów powszechnych. "Jeżeli te apele nie pomogą, to znaczy, że nie będziemy mieć do czynienia z niezależnym sądownictwem w Polsce" - dodał.

Uwagi do ustawy przedstawiło Biuro Legislacyjne Senatu. Podkreślono w nich m.in., że ustawa kreuje "nieznane konstytucji uprawnienia ministra sprawiedliwości w zakresie wskazywania KRS sędziów SN, którzy pozostaną w stanie czynnym". Według Biura "wydaje się to naruszać konstytucję". Biuro wyraziło też obawę, że minister sprawiedliwości uzyskuje prawo ingerowania "w przebieg toczącego się niezgodnie z jego zamysłem sądowego postępowania dyscyplinarnego" (wobec sędziego - PAP). Według Biura nie pozwala to uznać tego zapisu za zgodny z konstytucją.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
4°C Sobota
rano
6°C Sobota
dzień
6°C Sobota
wieczór
4°C Niedziela
noc
wiecej »

Reklama