W Kościele katolickim po świętach Bożego Narodzenia rozpoczęła się tradycyjna kolęda, czyli wizyty kapłanów w domach poszczególnych parafian. Dziś kolęda wygląda inaczej niż jeszcze kilka lat temu - czytamy w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Z gazety dowiadujemy się, że w parafii pod wezwaniem świętego Wawrzyńca w Pniewach wierni zamiast tradycyjnych obrazków otrzymują płyty CD, gdzie jest dużo informacji nie tylko o historii, ale i współczesnym życiu codziennym.
- Wizyta kapłana ma być przede wszystkim okazją do błogosławieństwa i wspólnej modlitwy - podkreśla ojciec Leonard Bielecki, rzecznik klasztoru Ojców Franciszkanów i jednocześnie kapłan parafii na placu Bernardyńskim w Poznaniu. - Wystrzegam się więc moralizatorskiego tonu, bo wierny nie ma czuć się krytykowany. Ludziom, żyjącym bez sakramentu małżeństwa, staram się jedynie wskazać, dlaczego warto go zawrzeć - przekonuje franciszkanin.
Kolędujący księża nie ukrywają jednak, że rodzinnych problemów w domach jest coraz więcej. - Niestety, wśród mieszkańców zauważam coraz częściej brak chrześcijańskiej jedności - martwi się ksiądz Dariusz Kubica, który pomaga w kolędzie w parafii pod wezwaniem św. Wawrzyńca w Pniewach. - W ciągu ostatnich kilku lat w Polsce coraz bardziej podupada moralność. Coraz więcej jest grzesznych związków, z których ludzie się usprawiedliwiają. Za ten stan odpowiedzialni są nie tylko ludzie, ale także polskie prawo. Najwięcej emocji budzi tradycyjna "koperta". W Poznaniu wierni najczęściej dają 20 lub 50 zł.
- Ofiara na kościół to kolędowy zwyczaj, ale datki są przecież dobrowolne - podkreśla ojciec Leonard Bielecki z poznańskiego klasztoru Ojców Franciszkanów. - Są rodziny, które chcą i mogą w ten sposób wspomóc parafię, ale są też takie, którym to parafia pomaga.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.