PKP Polskie Linie Kolejowe zleciły analizę możliwości zwiększenia do 300 km na godzinę prędkości na Centralnej Magistrali Kolejowej z Grodziska Mazowieckiego do Zawiercia. Zgodnie z planami, CMK - wraz z planowaną linią łączącą Warszawę przez Łódź z Poznaniem i Wrocławiem (tzw. "Y") - utworzy polską sieć kolei dużych prędkości.
Jak poinformował podczas wtorkowego spotkania w Katowicach prezes PKP Polskich Linii Kolejowych Zbigniew Szafrański, spółka zleciła analizę potencjału CMK - pod kątem prędkości do 300 km/h - niezależnie od trwających tam już prac modernizacyjnych zmierzających do osiągnięcia w 2012 lub 2013 r. 200 km/h.
Wiceminister infrastruktury Juliusz Engelhardt przypomniał, że przyjęty przez rząd w 2008 r. program budowy kolei dużych prędkości często utożsamiany jest z budową linii "Y" (2014 - 2020). Obejmuje jednak, oprócz tej budowanej od podstaw trasy, modernizację łączącej Warszawę z Katowicami i Krakowem CMK oraz ich planowaną łącznicę Łódź - Opoczno.
Uruchomienie tych połączeń oznaczałoby stworzenie swoistego "szkieletu" szybkiej kolei między Warszawą, Wrocławiem, Krakowem, Katowicami, Poznaniem i Łodzią. Szybkie pociągi - rzędu 300 km/h - mogłyby wtedy np. kursować z Krakowa przez Łódź do Poznania. W przyszłości system mógłby objąć też Gdańsk - to jednak perspektywa 2030 r.
Engelhardt wyjaśnił, że poprawa parametrów CMK będzie następować stopniowo i będzie związana z planami zakupu przez PKP Intercity w latach 2012 - 2013 20 pociągów zespolonych osiągających prędkość do 230 km/h. Składy te mają trafić na trasę Gdynia - Warszawa - Katowice/Kraków.
"Ten projekt jest już dalece finansowany. Chcemy zapewnić finansowanie w 50 proc. spółce Intercity - to projekt o wartości 400 mln euro, z czego rząd zapewnia 200 mln z programu Infrastruktura i Środowisko; drugie 200 mln negocjujemy z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym. Uważamy, że w tym roku ten projekt będzie zamknięty pod względem finansowym" - zadeklarował Engelhardt.
Pierwsze osiem składów zespolonych do 230 km/h ma pojawić się na torach w 2012 r., kolejnych dwanaście - w 2013 r. Zaawansowane już prace na trasie z Gdyni do Warszawy umożliwią uzyskanie na różnych jej odcinkach prędkości 160 km/h lub 200 km/h. Prędkość 200 km/h ma być już też wtedy możliwa na CMK, gdzie pociągi obecnie jeżdżą do 160 km/h.
Prace zmierzające do osiągnięcia na CMK 200 km/h (wprowadzenie elektronicznego systemu kontroli pracy maszynisty, przebudowa niektórych wiaduktów) już teraz są projektowane również pod kątem 300 km/h. W ten sposób na południowym odcinku tej trasy zaplanowano m.in. rozstawienie nowych słupów trakcyjnych i wymianę izolatorów na działające również pod prądem zmiennym.
Główną barierą dla uzyskania na CMK 200 km/h jest 12 jednopoziomowych przejazdów drogowych. Do 2013 r. wszystkie one powinny być przebudowane na dwupoziomowe. Wszystkie takie inwestycje (również przebudowa wiaduktów) mają być prowadzone tak, by pociągi nie musiały - jak dotąd - zwalniać do 20-30 km/h, lecz tylko do ok. 100 km/h.
Zwiększenie prędkości CMK do 200 km/h ma nastąpić przed rozpoczęciem budowy linii "Y" (zgodnie z planami w 2014 r.). Gdy cała linia Katowice - Gdynia zostanie zmodernizowana, czas przejazdu z Katowic do Warszawy miałby spaść z dwóch i pół poniżej dwóch godzin, a z Katowic do Gdyni - do ok. czterech i pół godziny.
Wąskimi gardłami dla szybkich połączeń Warszawy z Katowicami i Krakowem pozostaną na razie odcinki od CMK z Zawiercia do Katowic przez Dąbrowę Górniczą i Sosnowiec oraz z Psar do Krakowa przez Tunel i Miechów. Na pierwszym z nich, mimo trwającej modernizacji, nie będzie możliwa prędkość wyższa niż 160 km/h od Zawiercia do Dąbrowy Górniczej i 100 km/h dalej do Katowic.
Dlatego - w dalszej perspektywie - PLK planuje przedłużenie CMK łącznikiem o parametrach dużych prędkości od Góry Włodowskiej do okolic Trzebini. Stamtąd, nowym śladem, powstałyby dwa kolejne odcinki - do Katowic oraz Krakowa. Ich ew. połączenie dałoby również kolej dużych prędkości Katowice - Kraków z czasem przejazdu 40 min.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.