Największe zniszczenia dokonały się w ludzkim sercu.
Aleppo powoli powraca do normalnego życia. Przez cztery lata ta gospodarcza stolica Syrii była podzielona na dwie części. Jedna znajdowała się pod kontrolą sił rządowych, w drugiej panowali rebelianci, a potem islamiści. „Wyzwolenie i zjednoczenie miasta było dla nas cudem, jasnym znakiem łaski Zmartwychwstałego Pana” – wspomina o. Ibrahim Alsabagh, proboszcz franciszkańskiej parafii w Aleppo. Przyznaje on, że powrót do normalnego życia okazuje się dość trudny. Mieszkańcy mają już prąd i wodę. Są jednak problemy ze znalezieniem pracy. Na odbudowę zniszczonej gospodarki będzie trzeba jeszcze poczekać.
Zdaniem syryjskiego franciszkanina największe zniszczenia dokonały się jednak w ludzkim sercu, zwłaszcza w najmłodszych pokoleniach. Dzieci są bardzo agresywne. Wielu mieszkańców nasiąkło islamistyczną ideologią rebeliantów - przyznaje o. Alsabagh.
„To oczywiste, że wśród zranień wyniesionych z wojny, jest też obecność w wielu sercach i w wielu rodzinach ideologii fundamentalistycznych. To nie zniknęło wraz z zakończeniem walk. Nadal jest to obecne i bardzo nas to niepokoi. Zwierzchnicy chrześcijańscy i muzułmańscy zastanawiają się więc, jak wychowywać te dzieci, by oczyścić je z fundamentalizmu. Jest to bardzo wielkie wyzwanie dla naszego społeczeństwa. Dotyczy to głównie dzieci, ale nie tylko. Z islamskim fundamentalizmem spotykamy się również w rodzinach. Podjęliśmy już wiele inicjatyw na rzecz pojednania i dialogu. I próbujemy wciąż na nowo, codziennie, by skłonić mieszkańców Aleppo do myślenia o dobru wspólnym, o solidarności. Robimy wszystko, co w naszej mocy, ale to wyzwanie nadal pozostaje” – powiedział Radiu Watykańskiemu o. Alsabagh.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.