Dwa amerykańskie bombowce B1B Lancer, w asyście dwóch południowokoreańskich myśliwców F-15, przeleciały w nocy z wtorku na środę nad Pólwyspem Koreańskim w ramach pokazu siły - poinformowały źródła wojskowe Korei Południowej.
Według sztabu generalnego sił zbrojnych Korei Południowej samoloty USA wystartowały z bazy Andersen na wyspie Guam.
Natomiast amerykańskie źródła wojskowe poinformowały, że we wspólnym ćwiczeniu wzięły również udział myśliwce japońskie.
Reuter podkreśla, że byłby to pierwszy przypadek nocnych ćwiczeń samolotów bojowych USA, Korei Południowej i Japonii.
Według Seulu bombowce dokonały w południowokoreańskiej przestrzeni powietrznej, nad wschodnim wybrzeżem Korei Południowej, ćwiczeń z wykorzystaniem pocisków powietrze-ziemia, następnie przeleciały nad półwyspem nad akwen oddzielający Koreę Południową od Chin i tam powtórzyły to ćwiczenie.
Sztab sił zbrojnych Korei Południowej podkreślił, że był to element regularnych ćwiczeń mających wzmocnić wspólny potencjał obronny, a także podkreślić sojusz Korei Południowej i USA.
Wspólne ćwiczenia odbyły się w sytuacji dużego napięcia w regionie spowodowanego zbrojeniami rakietowymi i nuklearnym Korei Północnej. Pjongjang uważa te ćwiczenia za przygotowania do agresji i w sierpniu zagroził odpaleniem rakiet średniego zasięgu w pobliże Guam. Później północnokoreańskie rakiety dwukrotnie przeleciały nad Japonią.
Pjongjang dokonał też ostatnio szóstej, najpotężniejszej z dotychczasowych, próbnej eksplozji nuklearnej. Prowadzi również prace nad pociskiem dalekiego zasięgu zdolnym do osiągnięcia zachodnich wybrzeży USA.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.