Straż Graniczna stworzy wielką bazę informacji o klientach linii lotniczych. Dostęp do niej uzyskują m.in. policja, prokuratura i... skarbówka - pisze we wtorek "Puls Biznesu".
Rezerwacja lotu wymaga podania wielu wrażliwych danych osobowych. Pasażer nie musi się jednak martwić, bo przewoźnik jest zobowiązany do zapewnienia mu bezpieczeństwa i poufności. Wkrótce się to zmieni - firmy lotnicze będą miały obowiązek przesyłania informacji o klientach i ich zagranicznych lotach do systemu, którym będzie zarządzał Komendant Główny Straży Granicznej. Uzasadnienie to bezpieczeństwo - dostęp do danych ma ułatwić służbom wykrywanie zagrożeń terrorystycznych i zwalczanie innych groźnych przestępstw - czytamy w "Pulsie Biznesu".
Do bazy prowadzonej przez Straż Graniczną trafią m.in. takie informacje o klientach jak imiona, nazwiska, adresy zamieszkania, numery telefonów, a także data, godzina, trasa i typ samolotu, numer biletu i miejsca w samolocie. Do rejestru trafią dane dotyczące pasażerów lotów z Polski za granicę (do UE i poza) oraz latających z zagranicy do naszego kraju.
Jak czytamy w gazecie, do danych zamieszczonych w bazie będą mieć dostęp szefowie wszystkich służb specjalnych, policji, prokuratury i Krajowej Administracji Skarbowej oraz generalny inspektor informacji finansowej.
Do stworzenia bazy osób podróżujących samolotami (Passenger Name Records - PNR) zobowiązuje Polskę unijna dyrektywa z 2016 r. Rząd zamierza ją wdrożyć - projekt przygotowuje resort spraw wewnętrznych pod okiem wiceministra Jakuba Skiby.
Setki tysięcy najmłodszych żyją dziś na granicy przetrwania.
List do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen
Widzowie będą go mogli zobaczyć w kinach już od 10 października.