Co najmniej 115 byłych uczniów katolickich szkół w Niemczech twierdzi, że padło ofiarą molestowania ze strony nauczycieli - poinformowała w czwartek w Berlinie adwokat Ursula Raue.
Skandal "przybrał rozmiary, jakich nie moglibyśmy się nawet domyślać - powiedziała adwokat, która prowadzi wewnętrzne dochodzenie w sprawie molestowania w szkołach prowadzonych przez zakon jezuitów. - Mam wrażenie, że ofiar może być jeszcze więcej".
Jak dodała, w minionych tygodniach zgłosiły się do niej ofiary molestowania także z innych szkół katolickich w Niemczech. Wśród dwunastu nauczycieli obwinianych o molestowanie są dwie kobiety.
Ofiary informowały głównie o okazywanej im przez nauczycieli natrętnej czułości oraz dotykaniu miejsc intymnych, a w niewielkim stopniu o obrażeniach cielesnych. Adwokat przyznała, że dysponuje informacjami o ofiarach molestowania, które odebrały sobie życie.
Dochodzenie wszczęto na początku lutego, po tym jak władze berlińskiego gimnazjum jezuickiego im. Piotra Kanizego ujawniły, że w latach 70. i 80. dochodziło tam do wykorzystywania seksualnego uczniów. Rektor szkoły ojciec Klaus Mertes wystosował list z przeprosinami do 600 absolwentów gimnazjum. Dotychczas zgłosiło się około 50 wychowanków szkoły, którzy twierdzą, że byli molestowani.
Kolejne przypadki ujawniono także w jezuickich szkołach w Schwarzwaldzie i w Bonn.
Winni molestowania nie staną przed sądem, bo zarzuty wobec nich są przedawnione.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.