Z apelem do władz polskich miast, by ograniczały one dostęp dzieci do antyaborcyjnej wystawy "Wybierz życie", wystąpili w liście otwartym m.in. Wisława Szymborska, Jerzy Owsiak, Jan Hartman i Tadeusz Bartoś.
Ekspozycja "Wybierz życie" po raz pierwszy została ustawiona w 2005 r. w Łodzi. Jej właścicielem jest antyaborcyjna Fundacja Pro. Wystawę prezentowano w centralnych punktach wielu polskich miast, m.in. Lublina, Białegostoku czy Bielska-Białej. Skargami na ekspozycję, której zarzucano drastyczność, kilkakrotnie zajmowały się sądy. Dotychczas wszystkie sprawy kończyły się odrzuceniem zarzutów.
"Szkoda, że walcząc o dobro nienarodzonych, zapomina się o najmłodszych dzieciach, które już biegają po tym świecie. One są narażone na bestialskie obrazy, które niewątpliwie nie są bez wpływu na ich delikatną psychikę" - napisali sygnatariusze listu, apelując do władz gmin w kraju, by te dopuszczały wystawę tylko w miejscach zamkniętych, odpowiednio oznakowanych i niedostępnych dla dzieci.
List w poniedziałek przesłany został PAP. Jak wyjaśnił jeden z jego sygnatariuszy dziennikarz Piotr Płatek, powstał on w związku z planowanym przez organizatorów wystawy na ten rok kolejnym "tournee po kraju". Fundacja Pro poinformowała bowiem na swej stronie, że chce w tym roku zorganizować ok. 30 wystaw w całej Polsce i nawiązała w tej sprawie współpracę z "osobami troszczącymi się o los nienarodzonych dzieci", m.in. z Nowego Sącza, Trójmiasta, Zgorzelca, Kalisza, Torunia, Bartoszyc, Katowic, Olsztyna, Krakowa, Zabrza, Tarnowa i Szczecina.
Pod listem podpisali się m.in. kierownik Zakładu Filozofii i Bioetyki w Collegium Medicum na Uniwersytecie Jagiellońskim Jan Hartman, filozof i teolog Tadeusz Bartoś, poetka Wisława Szymborska, szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak, rektor Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Łodzi Bogusław Śliwerski, autor książek dla dzieci Grzegorz Kasdepke, filozof i historyk religii Zbigniew Mikołejko, rzeźbiarka Lidia Sztwiertnia, prezes fundacji "Dziecięce Marzenia" Kazimierz Bieniecki i przewodniczący Klubu Gaja Jacek Bożek.
O antyaborcyjnej wystawie głośno było latem ub.r., gdy stanęła ona na głównym placu Bielska-Białej. Kilkunastu bielszczan zaapelowało wówczas do prezydenta miasta o jej przeniesienie w miejsce, w którym dzieci miałyby do niej ograniczony dostęp. Argumentowali, że wystawa "epatuje okrutnymi, pełnymi krwi i przemocy zdjęciami, które przy takiej jej lokalizacji bez jakichkolwiek ograniczeń mogą oglądać najmłodsi mieszkańcy Bielska-Białej". Jeden z sygnatariuszy powiadomił także prokuraturę.
W połowie listopada 2009 r. bielski sąd grodzki ukarał grzywną w wysokości 500 zł przedstawiciela świeckiej organizacji katolickiej Rycerze Kolumba, która zorganizowała wystawę. Sąd uznał wówczas, że doszło do zgorszenia w miejscu publicznym. Pod koniec grudnia organizacja złożyła skargę na to postanowienie. W styczniu br. bielski sąd rejonowy uznał, że organizacja nie złamała przepisu o zgorszeniu w miejscu publicznym i uniewinniła jej lidera Jacka Umla. Wyrok jest nieprawomocny.
W lipcu ub.r. ekspozycja pojawiła się także w pobliżu terenu, na którym w Kostrzynie nad Odrą odbywał się organizowany przez WOŚP festiwal Przystanek Woodstock. Jak twierdzi Fundacja Pro, wystawa została wówczas częściowo zniszczona przez grupę "dobrze zorganizowanych, zamaskowanych osób", a następnego dnia, gdy wystawę zaczęto naprawiać, została zdemontowana i wywieziona przez osoby w koszulkach z emblematem Pokojowego Patrolu WOŚP.
W ocenie organizatora wystawy Mariusza Dzierżawskiego, akcją kierował Radosław Mysłek z WOŚP; w sierpniu ub.r. organizator skierował do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez Mysłka przestępstwa. Prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia; Dzierżawski złożył zażalenie, które zostało uwzględnione, a dochodzenie wznowione - prowadzone jest pod nadzorem prokuratury w Słubicach.
Według informacji na stronie internetowej Fundacji, wystawa pojawiła się w tym roku w kolejnych miastach: Brzozowie (Podkarpackie), Sanoku i Sędziszowie Małopolskim.
Od redakcji Wiara.pl
Zgodzić się trzeba przynajmniej z częścią owego apelu. Że to, co pokazuje wystawa, jest bestialstwem. Konsekwencją tej konstatacji powinno być jednak przede wszystkim wystąpienie przeciwko owemu bestialstwu, a nie próba ukrycia prawdy o aborcji przed opinią publiczną. To, że wystawa zniknie z ulic polskich miast ani trochę nie polepszy losu bestialsko mordowanych podczas aborcji dzieci.
AM.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.