Niemieccy biskupi postanowił nie zmieniać dotychczasowego tłumaczenia modlitwy "Ojcze nasz". Jako powód takiej decyzji podali wolę zachowania jedności z innymi wyznaniami oraz chrześcijanami w innych krajach.
Kontrowersje dotyczą prośby: "Nie wódź nas na pokuszenie". Biskupi francuscy uznali w końcu zeszłego roku, że takie tłumaczenie („Ne nous soumets pas à la tentation”) powoduje dwuznaczność mogącą sugerować, że to „Bóg kusi ludzi”. Dlatego zmienili tłumaczenie tego zdania na: „Ne nous laisse pas entrer en tentation” („Nie pozwól, abyśmy popadli w pokusę”).
Również sam papież Franciszek opowiedział się za taką zmianą w jednym w rozważań o „Ojcze nasz”, które co tydzień emituje telewizja włoskiego episkopatu TV2000. - To nie Bóg popycha w kierunku pokusy, by następnie obserwować upadek człowieka, ale szatan - podkreślił papież.
Rada Stała Konferencji Episkopatu Niemiec, uznała, że nie należy zmieniać tłumaczenia, ale częściej wyjaśniać rzeczywiste znaczenie oraz tło teologiczne szóstej prośby Modlitwy Pańskiej. Rzecz w tym, że Bóg może dopuścić do sytuacji kuszenia, ale to diabeł jest źródłem pokusy.
O problemach z tłumaczeniem tego fragmentu modlitwy "Ojcze nasz" bardzo szczegółowo mówi ks. dr Węgrzyniak.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.