Kapłan – pedofil niewątpliwie jest wielkim zgorszeniem. Ukrywanie jego czynów, a zwłaszcza nie izolowanie go od pracy z dziećmi, to co najmniej brak roztropności. Jednak zarzuty, jakie w związku z aferami stawia się Kościołowi są raczej wyrazem antykościelnej fobii niż trzeźwej oceny zjawiska.
Największy rozgłos zyskała ostatnio sprawa tego rodzaju nadużyć w Niemczech. Ale nie brak też informacji z innych krajów. W prasowych doniesieniach uderza przede wszystkim łączenie wypadków stosowania fizycznej przemocy i molestowania nieletnich. Tymczasem to zupełnie inne zjawiska. Warto przypomnieć, że stosowanie siły fizycznej w wychowaniu było jeszcze kilkadziesiąt lat temu powszechnie stosowaną praktyką. Pamiętam szkołę początku lat siedemdziesiątych. Bicie linijką „po łapach” było na porządku dziennym. Bywali zresztą nauczyciele, którzy wokół tego rodzaju praktyki robili taki pokaz, iż trudno to było nazwać karą. Raczej męską próbą charakteru. Ale bywali i tacy, którzy bili z wściekłością i bez opanowania. I straszyli biciem kantem linijki. Zdarzało się też – wobec starszych – bicie po twarzy. Nie chodziłem do szkoły zakonnej. To była normalna podstawówka w dużym mieście. Prowadzona przez państwo socjalistyczne, kierujące się ideałem „każdemu według potrzeb”. Ocenianie tego rodzaju praktyk z dzisiejszej perspektywy – zresztą, moim zdaniem, wskutek feminizacji środowiska pedagogów mocno wykrzywionej – a zwłaszcza łączenie ich z pedofilią, jest totalnym nieporozumieniem. Jeśli nie wyrazem złej woli.
Innym poważnym nadużyciem jest relacjonowanie sprawy pedofilii tak, jakby dotyczyła jedynie czy głównie Kościoła. Tymczasem tego rodzaju zachowania zdarzają się także w innych środowiskach. Przeglądając doniesienia na temat obecnej afery znalazłem przypadkiem informację z lipca 2004 roku. Ktoś wie, ile, wedle policyjnych statystyk, było wtedy rocznie takich przypadków w Polsce? Ano 10 tysięcy. Przerażające. Myślę, że podobnie rzecz wygląda w innych krajach. Czemu w takim razie nagłaśnia się tylko afery związane z księżmi i instytucjami kościelnymi?
Wiem, że duchownym stawia się wyższe wymagania. Wiem, że dotyczy to zwłaszcza księży katolickich. Bo to właśnie Kościół katolicki głośno sprzeciwia się pomysłom promującym niemoralność. Jednak obraz wytworzony w ostatnim czasie w mediach jest dla Kościoła najzwyczajniej krzywdzący.
Obawiam się przy tym jeszcze jednego: że nie chodzi jedynie o walkę z Kościołem katolickim, ale dobicie resztek szkół próbujących wychowywać w duchu tradycyjnych wartości. Patologia zdarzyć się może wszędzie. Niestety, tego rodzaju afery to dobry pretekst do wzmocnienia nacisku na dalsze odsunięcie nauczycieli od uczniów. I wciśnięcie między nich urzędniczych przepisów. Absurd? Skądże znowu. Przecież kilkanaście dni temu ledwie udało się powstrzymać nasz parlament przed przyjęciem ustawy mocno ograniczającej kompetencje rodziców. Ideologowie wychowania bardzo by chcieli rolę rodziców i wychowawców ograniczyć do roli bezdusznych automatów przekazujących dzieciom jedynie słuszne pomysły na życie powstałe.. no właśnie, gdzie?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.