- Górnicy, którzy stracili życie w kopalniach, są błogosławieni, ponieważ zginęli w pracy i w służbie dla innych, zaś pełna poświęcenia postawa ratowników górniczych to "żywa Ewangelia" - mówił w niedzielę ks. prałat Bernard Czernecki.
W jastrzębskim kościele pw. Najświętszej Marii Panny Matki Kościoła modlono się w niedzielę w intencji pięciu górników, którzy zginęli w wyniku majowego tąpnięcia w kopalni Zofiówka, a także za wszystkich górników, którzy zginęli przy pracy w 25-letniej historii Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW).
W uroczystej mszy, odprawionej w asyście licznych górniczych pocztów sztandarowych, wzięły udział m.in. władze JSW i szefowie kopalń, rodziny zmarłych górników, związkowcy, parlamentarzyści i przedstawiciele resortu energii. Mszy przewodniczył legendarny duszpasterz jastrzębskich górników i Solidarności, 88-letni ks. Barnard Czernecki, za swoją działalność wyróżniony m.in. Orderem Orła Białego.
"Kopalnia to wielka dobrodziejka rodzin górniczych, to wielka radość, ale potrafi też wyciskać łzy, jak tego jesteśmy świadkami; niekiedy potrafi zabrać zdrowie, ale potrafi i zabrać życie" - mówił prałat, witając zgromadzonych w jastrzębskiej świątyni, znanej m.in. z dorocznych uroczystości upamiętniających zwarte w 1980 r. Porozumienie Jastrzębskie.
Nawiązując do niedawnej tragedii w kopalni Zofiówka ks. Czernecki wskazał, że ból i rany po zmarłych górnikach są jeszcze świeże i krwawiące. "W jednych rodzinach radość z ocalenia, w innych gorzki płacz po utracie bliskich, ich miłości, przyjaźni, a jeszcze w innych niepokój o zdrowie tych, którzy są poranieni" - wyliczał ks. prałat.
"Dziś, po tak wielkiej katastrofie na kopalni Zofiówka, przez zapłakane oczy, przez krwawiące serca, przez zbłąkaną duszę, nie widzimy nieba; zapatrzyliśmy się w ziemię. A ja wierzę w świętych obcowanie i odnajduję wszystkich tych górników pośród błogosławionych. Oni są błogosławieni, bo zginęli w pracy, w służbie dla innych" - powiedział ks. Czarnecki.
Duszpasterz podkreślił heroiczną postawę ratowników górniczych, którzy brali udział w trwającej nieprzerwanie blisko dwa tygodnie akcji po majowym wypadku. "Kto was nauczył tak czytać Ewangelię? przecież narażać swoje życie i swoją rodzinę, by ratować kolegów - to jest żywa Ewangelia" - podkreślił ks. prałat, mówiąc o "wielkich, gorących sercach" ratowników i wielkiej miłości bliźniego, którą się kierowali w prowadzonej w ekstremalnych warunkach akcji.
Specjalne podziękowanie ks. Czernecki skierował do prezesa JSW Daniela Ozona, który kierował akcją, a także osobiście informował o jej postępach rodziny poszukiwanych górników i opinię publiczną. "Pragnę podziękować bardzo serdecznie panu prezesowi Danielowi Ozonowi za ojcowską postawę w ciągu całej akcji ratowniczej - to był bardzo budujący wszystkich przykład" - mówił w kazaniu duszpasterz górników.
Przed tygodniem prezes JSW został również wyróżniony przez środowisko śląskich dziennikarzy za organizację procesu komunikacji z opinią publiczną w czasie akcji ratowniczej w Zofiówce. Specjalny dyplom uznania odebrali dwaj wiceprezesi spółki podczas niedawnej gali regionalnego konkursu dziennikarskiego Silesia Press.
Podczas niedzielnej mszy św. prałat Czernecki wyraził "wielki szacunek dla całego kierownictwa JSW", za to - jak mówił - "że spółka nie chce tylko żyć wspomnieniami, ale robi tak dużo, by zdobyć Polskę dla przyszłości górnictwa, dla naszych dzieci i dla naszych wnuków".
W swojej homilii duszpasterz górniczej Solidarności zauważył, że Śląsk bardzo się zmienia - zarówno gdy chodzi o krajobraz, jak i ludzi. "Ale pozostali górnicy w galowych mundurach, i pozostały cnoty górnicze, i pozostało piękne górnicze (pozdrowienie) Szczęść Boże" - mówił.
Prałat przytoczył zdarzenie z udziałem jednego z cenionych górniczych inżynierów, który wchodząc do swojego zakładu ściągał czapkę i pozdrawiał kopalnię, jakby to był kościół. "Robię tak odkąd zjechałem do kopalni jak barbarzyńca, a wyjechałem z niej jak mnich; wyciągałem górników z zawału. Od tego czasu do kopalni wchodzę jak do kościoła. Do kopalni trzeba wchodzić z czystą duszą, bo nigdy nie wiadomo, czy tam nie zostanie się na zawsze" - przytaczał słowa górnika prałat.
Ks. Czernecki nawoływał, by górnicy nadal z honorem służyli Bogu, ojczyźnie i swoim rodzinom. "Pięknie pracujcie, ale pięknie żyjcie. Życzę, by na waszych kopalniach nie było nieszczęśliwych wypadków (), życzę wam radosnych powrotów do waszych rodzin" - zakończył duszpasterz.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.