Na Wielki Tydzień i Wielkanoc do Jerozolimy mają przybyć dziesiątki tysięcy chrześcijańskich pielgrzymów.
Opiekujący się miejscami świętymi franciszkanie oczekują ok. 40 tys. katolików z różnych krajów świata. Równocześnie będą tam liczni pielgrzymi niekatoliccy, zwłaszcza prawosławni. W tym roku wszyscy chrześcijanie świętują Wielkanoc w tym samym terminie.
Prawosławni i znaczna część katolików obrządków wschodnich często obchodzą uroczystości paschalne później niż chrześcijaństwo zachodnie, tak rzymskokatolickie, jak i protestanckie. Różnica dat może wynosić od tygodnia do ponad miesiąca. Jednak, podobnie jak tym razem, zbiegły się one przed trzema laty (8 kwietnia 2007 r.), a tak samo będzie też za rok (24 kwietnia 2011 r.) i za cztery lata (20 kwietnia 2014 r.). Jak przypuszczają franciszkanie, w tym roku wielu pielgrzymów może przybyć dopiero w ciągu Oktawy Wielkanocnej, by uniknąć tłoku spowodowanego nałożeniem się daty świąt. Zwłaszcza w dniach Triduum Paschalnego do bazyliki wzniesionej w miejscu śmierci i zmartwychwstania Zbawiciela trudno się będzie dostać, nie mówiąc już o wejściu do samego grobu Chrystusa.
Zadaje się nieraz pytanie, na ile kryzys finansowy i napięcia polityczne mogą wpłynąć na zmniejszenie liczby pielgrzymów do Ziemi Świętej. Pewien spadek ze względów ekonomicznych widoczny był przez ostatnie półtora roku. Najmniej przybyło ich tam jednak w latach 2001-2003 w związku z krwawymi zamieszkami tzw. „drugiej intifady”.
W tym roku w Jerozolimie do gwałtownych manifestacji Palestyńczyków doszło najpierw w lutym po wpisaniu przez rząd izraelski na listę „narodowych zabytków żydowskich” obiektów z terytoriów okupowanych. Następnie protestowali oni po odbudowie synagogi Hurwa we wschodniej Jerozolimie, zburzonej w 1948 r. przez Arabów podczas wojny z Żydami. Zastępca przełożonego franciszkańskiej Kustodii Ziemi Świętej, o. Artemio Vítores, powiedział jednak hiszpańskiej agencji EFE, że mimo wszystko tym razem należy oczekiwać licznych wielkanocnych pielgrzymów.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.