Iran i Chiny są zgodne co do tego, że sankcje "straciły swą skuteczność" - powiedział w piątek w Pekinie irański negocjator ds. nuklearnych Sajed Dżalili, występując na konferencji prasowej po rozmowach z przedstawicielami władz chińskich.
Spytany, czy Pekin popiera jednak sankcje wobec Iranu w związku z jego programem nuklearnym, Dżalili odparł: "Odpowiedź na to pytanie należy do Chin". Jednocześnie podkreślił, że sankcje międzynarodowe nie powstrzymają Iranu przed kontynuowaniem prac w dziedzinie nuklearnej.
"Irańczykom nieobce są sankcje. Traktujemy sankcje jako sprzyjającą sytuację. Będziemy bardziej zdecydowanie kontynuować nasze działania" - powiedział Dżalili.
Irański negocjator zaapelował też do krajów zachodnich, by zmieniły swe, jak to nazwał, "błędne metody" i "przestały grozić Iranowi".
USA oznajmiły w tym tygodniu, że Chiny zgodziły się na udział w "poważnych negocjacjach" na temat nowych sankcji wobec Iranu. Chiny tej informacji nie potwierdziły, lecz przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej Hu Jintao zapowiedział udział w międzynarodowym szczycie na temat bezpieczeństwa nuklearnego, który odbędzie się w kwietniu w Waszyngtonie.
Pekin jest stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ, uczestniczy wraz z USA, Rosją, Francją, Wielką Brytanią i Niemcami w sześciostronnych rozmowach z Iranem na temat jego programu nuklearnego.
Zachodni członkowie tej grupy od dłuższego czasu zabiegają o zaostrzenie stanowiska wobec Teheranu. Chiny, które jako stały członek RB ONZ mogą zawetować każdą rezolucję, dotąd były przeciwne sankcjom, m.in. z powodu silnych związków gospodarczych, jakie łączą je z Iranem.Iran odmawiał do tej pory podporządkowania się rezolucjom RB ONZ, nakazującym mu wstrzymanie wzbogacania uranu. Teheran zapewnia, że jego program jądrowy ma wyłącznie pokojowy charakter. Państwa zachodnie podejrzewają, że pod pretekstem cywilnego programu nuklearnego Iran próbuje uzyskać broń atomową.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.