Do budowania zaufania między ludźmi i poszerzania przyjaźni w oparciu o wiarę wezwał przeor Ekumenicznej Wspólnoty z Taizé brat Alois.
Spotykając się z uczestnikami odbywających się przez cały tydzień refleksji, zaznaczył, że nasza tożsamość ubożeje, kiedy zamykamy się tylko w kręgu tych, którzy nas otaczają.
Brat Alois przypomniał, że na całym świecie są ludzie zmuszeni do opuszczenia swej ojczyzny. Ich liczny napływ wzbudza w nas zrozumiałe poczucie zagrożenia. Nie może nas ono jednak paraliżować. „Nie dopuśćmy do tego, żeby odrzucenie cudzoziemca zakorzeniło się w naszej mentalności, ponieważ odmowa pomocy drugiemu jest zarodkiem barbarzyństwa” – stwierdził przeor Taizé.
Bracia z tej wspólnoty nie ograniczają się do słów. Od samych początków przyjmowali uchodźców. Czynią tak i dzisiaj. Mówi brat Marek: „Jest tutaj rodzina z Iraku – rodzice z trójką małych dzieci. Jest też piątka chłopaków z Sudanu, Erytrei, z tej 18-tki, którą przyjęliśmy w 2016 roku. Uczą nas wytrwałości i wielkiego zaangażowania, żeby ratować życie, żeby ich życie było piękne i sensowne”.
W tym tygodniu w spotkaniach w Taizé bierze udział ponad 3 tys. osób w tym duża grupa anglikanów z Wielkiej Brytanii, z którą przybył abp John Sentamu.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.