Na razie dwa.
Emigrantki wraz ze swoimi dziećmi będą mogły znaleźć pomoc, aby na nowo zacząć swoje życie. Dzięki inicjatywie Sióstr Skalabrynianek zostały otwarte w Rzymie dwa domy dla kobiet.
Kwestia emigrantów jest ciągle aktualna. Tysiące osób koczuje w ośrodkach dla uchodźców i na ulicach, pozostając często bez pomocy. Naprzeciw tej sytuacji wychodzą ludzie Kościoła. Jedną z inicjatyw są dwa domy zakonne w Rzymie, gdzie schronienie i niezbędną pomoc będą mogły uzyskać emigrantki wraz ze swoimi dziećmi.
Jak powiedziała Radiu Watykańskiemu s. Etra Modica z zarządu Zgromadzenia Sióstr Skalabrynianek, inicjatywa ta jest odpowiedzią na apel Papieża Franciszka. Można ją zawrzeć w czterech słowach Ojca Świętego „przyjąć, chronić, wspierać i integrować”. Te słowa wyznaczają naszą pomoc. Domy mogą przyjąć 16 dorosłych i 7 dzieci. Kobiety będą mogły przebywać w domach od 6 do 12 miesięcy, tak aby mogły stanąć na nogi w nowej rzeczywistości. Jest to dla nich szansa na start – mówi s. Etra.
„Każda kobieta i każde dziecko ma przed sobą życie. Przygotowane są dla nich specjalne programy pomocowe. Współpracują z nami specjaliści z zakresu pomocy społecznej i edukacji. Wszyscy są dla nich, aby towarzyszyć w konkretnych sytuacjach. W znalezieniu domu, poszukiwaniu pracy, wysłaniu dzieci do szkoły – powiedziała Radiu Watykańskiemu s. Etra. – Projekt zapewnia integralną pomoc. Wspiera kobiety w poszukiwaniach odpowiedzi na pytania dotyczące życia, egzystencji, wiary. Chcemy towarzyszyć im, być dla nich wsparciem, pomóc im w integracji we włoskim społeczeństwie”.
Domy dla emigrantek powstały przy współpracy Sióstr Misjonarek od św. Karola Boromeusza, Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka oraz Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. Zamieszkały już w nich kobiety z Somalii, Nigerii i Etiopii.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.