Bardzo poważnych obrażeń, m.in. twarzy i ręki, doznała listonoszka z Zabrza, pogryziona przez amstafa. Pies prawdopodobnie wybiegł z prywatnej posesji i zaatakował kobietę - podała w środę policja.
Rzecznik zabrzańskiej policji Marek Wypych powiedział PAP, że do nieszczęśliwego wypadku doszło w poniedziałek. Pracownica poczty została zaatakowana przez psa podczas roznoszenia korespondencji w zabrzańskiej dzielnicy Makoszowy.
Według policji, listonoszka weszła na drogę prowadzącą do posesji przy ul. Oświęcimskiej. Kiedy zamierzała do jednej ze skrzynek pocztowych włożyć listy, zza ogrodzenia wybiegł w jej kierunku pies.
"Próba ucieczki okazała się bezskuteczna. Pies zaatakował kobietę w nogę. Jej przeraźliwy krzyk usłyszał brat właściciela psa, który wybiegł z domu usiłując odciągnąć groźne zwierzę. Niestety, pies raz jeszcze zdołał zaatakować. Ofiara doznała bardzo poważnych obrażeń twarzy. Prawdopodobnie będzie musiała przejść amputację części nosa. Poza tym ma rany przedramienia i biodra" - powiedział Wypych.
Kobieta trafiła do szpitala w Zabrzu-Biskupicach. Policjanci przesłuchali już pierwszych świadków. 23-letniemu właścicielowi psa prokuratura może przedstawić zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Przestępstwo to jest zagrożone karą do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Amstaf należy do rasy psów amerykańskich. Jest średniej wielkości, ma silnie rozwiniętą muskulaturę. Rasa ta jest znana od 150 lat. Zdaniem kynologów, amstaf może być zaliczany do stosunkowo agresywnych psów, ale odpowiednio wychowany nie powinien stanowić dla ludzi żadnego zagrożenia.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.
USA tracą wolę obrony Europy, a Rosja jest "na drodze do zwycięstwa".
Władze zaapelowały o międzynarodową pomoc dla ok. 830 tys. wewnętrznie przesiedlonych.