Kościół nie myśli już o Żydach w kategoriach narodu niewiernego i odrzuconego przez Boga, uznaje, że Bóg pozostaje wierny swym darom i wybraniu, jednakże nie zgadza się na utożsamianie narodu wybranego ze współczesnym narodem izraelskim – zauważa o. David Neuhaus, żydowski jezuita i konwertyta, odpowiedzialny do niedawna za duszpasterstwo katolików języka hebrajskiego w patriarchacie Jerozolimy.
W wywiadzie dla międzynarodowego tygodnika Ziemia Święta odnosi się on do zjawiska chrześcijańskiego syjonizmu. Jego zdaniem jest on bardzo silny również wśród katolików. Wynika z trzech powodów. Wiąże się z wielkim i w dużej mierze uzasadnionym poczuciem winy Europejczyków względem Żydów. Rzutuje także na to negatywne postrzeganie islamu. W konsekwencji Izrael jawi się jako ostatni bastion, chroniący Zachód przed nowym barbarzyństwem.
Podstawowym jednak źródłem chrześcijańskiego syjonizmu jest fundamentalistyczna interpretacja Pisma Świętego. „Jednym z wielkich problemów Vaticanum II jest wzbudzony przez Sobór entuzjazm dla Biblii – mówi o. Neuhaus. – Z jednej strony jest to wspaniałe. Ja sam jestem wykładowcą Pisma Świętego i uwielbiam je. Cieszę się, że w latach 60-tych Kościół poszukiwał swych korzeni w myśli biblijnej. Jednakże naleganie, by w każdym domu była Biblia, by każdy mógł po nią swobodnie sięgać, okazało się małą katastrofą ze względu na tendencje fundamentalistyczne. Pismo Święte jest dziełem bardzo złożonym, trzeba kształcić ludzi, którzy pomogą chrześcijanom je zrozumieć. Trzeba zrozumieć świat, w którym Biblia została napisana, zanim zaczniemy ją stosować do aktualnego świata” – dodaje żydowski jezuita.
Podkreśla, że chrześcijańscy syjoniści posługują się wersetami Pisma Świętego, nie uwzględniając ich kontekstu historycznego. Kościół nigdy nie zgodził się na biblijne uzasadnienie żydowskich roszczeń do ziemi obiecanej Abrahamowi. Ostatni watykański dokument o relacjach judeochrześcijańskich z okazji 50-lecia Deklaracji Nostra aetate stwierdza, że punktem odniesienia dla państwa Izrael jest prawo międzynarodowe, a nie Biblia. Izraelski jezuita przypomina ponadto, że również „naród wybrany” jest pojęciem teologicznym i trzeba je odróżniać od tożsamości narodowej. Pojęcie to uległo istotnej zmianie wraz z przyjściem Jezusa Chrystusa. Wybranie stało się pojęciem otwartym – dodaje o. Neuhaus.
Doszło też do słownych napaści i antysemickich inwektyw pod adresem znanego filozofa.
Nie jest bytem abstrakcyjnym, nie jest czystą ideą, ale cierpi i to jest tajemnicą Pana Boga.
"Nasz wstyd jest tym większy, że nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jak wiele się dzieje."
@E. Mylisz się i to zupełnie! Oprócz odpowiedzialności indywidualnej, jest też odpowiedzialność grup, społeczeństw i państw. Trudno się jednak dziwić, bo dzisiaj trudno coś sensownego na ten temat usłyszeć z ambony, ale księża z reguły się w tym zupełnie nie orientuje.
Już pobieżna lektura ST wystarcza, żeby zobaczyć, że Pan Bóg karze nie tylko jednostki, ale i społeczeństwa, narody i państwa: zniszczenie Sodomy i Gomory, plagi egipskie, zapowiadane przez proroków wygnanie Izraelitów do Babilonu, itd. W nowszych czasach, to kara pierwszego zburzenia Świątyni jerozolimskiej, potem zburzenie Świątyni w 70 po narodzeniu Chrystusa, a trwające do dzisiaj, była to kara za ukrzyżowanie Pana naszego; upadek Rzymu - kara za wykonanie ukrzyżowania. U nas o. Piotr Skarga przestrzegał przed karami na Polskę, które potem ziściły się w postaci rozbiorów.
Św. Tomasz z Akwinu wyjaśniał to tak: Bóg jako Święty jest sprawiedliwy. Człowieka, jako jednostkę, karze za grzechy w tym życiu, lub w przyszłym poprzez czyściec albo piekło. Stąd nieraz widzimy, szczególnie w Polsce, że przestępcom i zbrodniarzom często się dobrze powodzi aż do śmierci. Z narodami jest inaczej, jak tłumaczy św. Tomasz, bo one istnieją tylko w doczesności. Zatem muszą w swojej historii doświadczyć kary.
@grzegorz, Protestanci tłumaczą PŚ po swojemu, każdy odłam z ponad 30 000 na swój sposób, a do tego w poszczególnych odłamach często nie ma zgody. Także nie jest prawdą, że większość uznaje ojców Kościoła. Wcale nie uznają, bo gdyby uznawali, to by uznali i władzę papieską i religię Chrystusową, czyli katolicką, której bronili święci ojcowie.
śmierci Chrystusa13, jednakże to, co popełniono podczas Jego męki, nie może
być przypisane ani wszystkim bez różnicy Żydom wówczas żyjącym, ani
Żydom dzisiejszym. Chociaż Kościół jest nowym Ludem Bożym, nie należy
przedstawiać Żydów jako odrzuconych ani jako przeklętych przez Boga,
rzekomo na podstawie Pisma świętego. Niechże więc wszyscy dbają
o to, aby w katechezie i głoszeniu słowa Bożego nie nauczali niczego, co