Debata nad poprawkami do nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie jest jednym z punktów rozpoczętego dziś posiedzenia Senatu. Część parlamentarzystów PO i PiS nie zgadza się na zakaz kar cielesnych zapisany w projekcie.
Podczas spotkania z dziennikarzami senator Mieczysław Augustyn (PO), przewodniczący Komisji Rodziny i Polityki Społecznej przypomniał o proponowanych poprawkach do ustawy, o których senatorowie dyskutowali także podczas wczorajszego posiedzenia komisji.
Augustyn podkreślił, że część przepisów nie budzi wśród senatorów kontrowersji i uważana była za słuszne. Wymienił wśród nich m.in. możliwość odizolowania sprawcy przemocy od ofiary poprzez zakaz przebywania i kontaktowania się, bezpłatną obdukcję lekarską i dostęp do bezpłatnego poradnictwa prawnego, medycznego i psychologicznego oraz dostosowanie funkcjonowania ośrodków wsparcia dla ofiar do nowych przepisów.
Omawiając sporne przepisy senator Augustyn stwierdził, że kontrowersje wzbudził już sam tytuł ustawy, w którym zawarto słowo „rodzina”. – Wskazywano na to, że kojarzenie rodziny z przemocą w jednym tytule jest niewłaściwe – mówił, przypominając jednak, że taki był tytuł ustawy macierzystej i Senat, nowelizując a nie zatwierdzając nową ustawę, nie może go zmienić.
Jako niejasny uznano fragment ustawy mówiący o zapewnieniu przez gminę pomocy w znalezieniu mieszkania przez ofiary przemocy. Senatorowie dopytywali czy chodzi o preferencyjne traktowanie takich rodzin oraz na kim spoczywać będzie odpowiedzialność finansowa takiego rozwiązania.
Najwięcej kontrowersji wzbudził zapis o powoływaniu tzw. zespołów interdyscyplinarnych, złożonych m.in. z policjanta, pracownika opieki społecznej, psychologa i kuratorium oświaty. Przeciwnicy argumentowali, że zapis o ich kompetencjach godzi w ochronę danych osobowych potencjalnych ofiar przemocy – zespoły te mają gromadzić dane ofiar przemocy. – Zwolennicy argumentowali, że takie zespoły już funkcjonują w wielu gminach, i to bez zarzutu, a zapis ma uporządkować dobre praktyki, które powstały przed wprowadzeniem takich rozwiązań prawnych – przypomniał Augustyn.
Kolejny kontrowersyjny zapis ma pozwalać na zabieranie dziecka z rodzin w sytuacji zagrożenia jego życia i zdrowia umieszczanie w ośrodkach wsparcia. Zwolennicy przypominali, że pracownik socjalny nie uczyni tego samodzielnie, ale w asyście policji i lekarza. – Dziecko zabierane dziś do szpitala, będzie mogło trafić w bardziej przyjazne mu środowisko – do cioci lub wujka – mówił Augustyn.
Z najbardziej spornego zapisu o zakazie stosowania kar cielesnych Komisja Rodziny i Polityki Społecznej zarekomendowała senatorom wykreślenie w art. 2 ustawy fragmentu o zakazie przemocy psychicznej jako „słabo zdefiniowanego”. Przypomniał stanowisko przeciwników ustawy, dla których artykuł ten oznacza nadmierną ingerencję w system wychowawczy rodziny. Z kolei zwolennicy domagali się zrównania w zakazie stosowania przemocy praw dorosłych i dzieci.
Senator Stanisław Piotrowicz (PiS), przewodniczący Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji zreferował stanowisko zwolenników całkowitego odrzucenia ustawy.
Zdaniem Piotrowicza ustawa o przeciwdziałaniu przemocy „wpisuje się w pewną określoną filozofię”, którą nazwał nadmierną ingerencją państwa tam, „gdzie go być nie powinno”. Stwierdził, że rodzinie należy pomagać, a nie przeszkadzać, ale jego zdaniem nie zadbały o to żadne rządy po 1989 r.
„Dziś ustawodawca nie proponuje żadnej pomocy rodzinie, natomiast powiada, że trzeba w nią ingerować, bo tam się dzieje przemoc” – mówił Piotrowicz. „Nie możemy odnosić wrażenia, że siedliskiem wszelkiego zła i przemocy jest rodzina” - stwierdził. Jego zdaniem, „kompletnie nie reaguje się na to, że przemoc szerzy się w całym życiu społeczno-politycznym”, dodał, że jest ona obecna także na ekranach telewizorów czy w grach komputerowych.
W opinii senatora Piotrowicza trzeba zwalczać przemoc, ale zaczynając od kwestii wychowawczych, a nie od mnożenia zapisów prawnych. Dodał przy tym, że w polskim systemie prawnym istnieją już definicje przemocy i skuteczne zapisy zapobiegające jej stosowaniu w społeczeństwie, należy je tylko odpowiednio egzekwować.
Piotrowicz skrytykował także zapis o zabieraniu z domu dzieci-ofiar potencjalnej przemocy. – Dziecko to nie jest rzecz, którą się odbierze na kilka godzin, a potem zwróci – powiedział.
Zespoły interdyscyplinarne do reagowania na przemoc w rodzinie senator porównał ze znanymi z poprzedniej epoki „inspekcjami robotniczo-chłopskimi”. Jego zdaniem przepisy te „uderzą w normalne rodziny” zbyt łatwo kojarząc przemoc z klapsem danym dziecku przez rodzica.
Budząca wiele obaw ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie została uchwalona przez Sejm 6 maja.
Na kilka dni przed dzisiejszym głosowaniem ustawę skrytykowała Rada Konferencji Episkopatu ds. Rodziny. Członkowie Rady wyjaśnili, że „restrykcyjne prawo nie zagwarantuje poprawnych relacji w rodzinie, a będzie źródłem nowych stresów”. Argumentowali, że nowelizacja ugodzi w rodzinę i jej niezbywalne wartości, w tym w „prawo rodziców do wychowania dzieci według wyznawanych zasad" oraz „intymność życia rodzinnego”.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.