Papież przybywa do nas w chwili, gdy przeżywamy znużenie przedłużającymi się trudnościami i zaczynamy popadać w beznadzieję. Jego obecność jest dla nas mocnym bodźcem do tego, by się nie poddawać i mimo obiektywnych trudności, nadal podnosić się z gruzów.
Wskazuje na to biskup archidiecezji Camerino-San Severino Marche, na zaproszenie którego Franciszek przybył na tereny zniszczone trzy lata temu przez trzęsienie ziemi.
Papieska wizyta w Camerino jest symboliczną pielgrzymką do wszystkich tych miejsc, które w całych środkowych Włoszech ucierpiały w tym kataklizmie i które wciąż leżą w gruzach - mówi Radiu Watykańskiemu abp Francesco Massara.
“Niestety odbudowa wciąż nie ruszyła, tak jak powinna. Poza kataklizmem struktur, doświadczyliśmy także kataklizmu duszy, który doprowadził ludzi do zagubienia i tego trzeciego, który ja nazywam kataklizmem obietnic. Padło zbyt wiele słów i zobowiązań, które nie zostały dotrzymane, gdy chodzi o odbudowę – mówi papieskiej rozgłośni abp Francesco Massara. – Nasi kapłani byli i wciąż są przy boku ludzi. Nieśli pomoc w czasie trzęsienia ziemi, a teraz dojeżdżają z Eucharystią i pomocą wszędzie tam, gdzie są ludzie. Na 500 kościołów aż 356 jest niedostępnych. Bardzo bym chciał móc otworzyć kościół w każdym miasteczku nie tylko jako miejsce kultu, ale i budowania wspólnoty. Papież doświadczył tych trudnych realiów. Przeszedł przez wyludniałe centrum Camerino. Odwiedził naszą wciąż zamkniętą katedrę. To tak, jakby wszedł do wszystkich zniszczonych i niedostępnych kościołów, klasztorów i domów w naszej diecezji.”
***
Wizyta Franciszka na terenach dotkniętych potężnym trzęsieniem ziemi jest zapaleniem iskierki nadziei w rzeczywistości naznaczonej brakiem zaufania wynikającym z poważnych opóźnień w odbudowie. Mówi o tym z kolei dyrektor diecezjalnej Caritas ks. Luigi Verolini. W czasie swej 7-godzinnej wizyty w archidiecezji Camerino-San Severino Marche Papież odwiedził jeden z ośrodków kryzysowych, znajdujący się w prowizorycznych kontenerach, gdzie wciąż mieszkają ludzie, którzy stracili swe domy.
„Liczymy, że wizyta Papieża będzie nowym impulsem ku odbudowie i że przypomnienie o istniejących zaniedbaniach i opóźnieniach w tym względzie sprawi, że sytuacja ulegnie poprawie” – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Verolini. Wskazuje, że na 500 kościołów istniejących na terenie diecezji, aż 356 wciąż jest niedostępnych. „Najgorsza jest jednak sytuacja mieszkaniowa” – podkreśla dyrektor diecezjalnej Caritas.
“Rejon Cortine, który odwiedził Franciszek w sposób najbardziej emblematyczny ukazuje naszą trudną sytuację. Jest to największy ośrodek kryzysowy. Mieszka tutaj w kontenerach ponad 200 rodzin. Są to ludzie bardzo doświadczeni przez trzęsienie ziemi i wciąż nie wiadomo, jak długo ta prowizorka będzie trwała – mówi papieskiej rozgłośni ks. Verolini. – Centrum Camerino wciąż jest «czerwoną strefą» niedostępną dla mieszkańców. Mówi się, że szczęściarze otrzymają mieszkania za 5-7 lat, ci co mają pecha będą musieli czekać jeszcze dłużej. Wizyta Papieża jest więc dla nas iskierką nadziei w tej rzeczywistości naznaczonej brakiem zaufania. Franciszek może obudzić w nas nadzieję.”
***
W Camerino Franciszek spotkał się także z przedstawicielami służb ratunkowych i władzami zniszczonych gmin. „Ta pielgrzymka solidarności sprawiała, że uwaga znów została skupiona na tym zapomnianym przez władze regionie Włoch przypominając o wciąż istniejącym kryzysie” – mówi burmistrz Camerino, Sandro Sborgia.
“Odbudowa postępuje naprawdę bardzo wolno, znaczna część starego miasta wciąż jest niedostępna dla mieszkańców. Już sama obecność Papieża napełnia nas radością i przywraca nam nadzieję na to, że władze odpowiedzialne za tę sytuację postawią wreszcie w centrum swych działań odbudowę miejsc zniszczonych w trzęsieniu ziemi w 2016 roku – mówi Radiu Watykańskiemu Sandro Sborgia. – Kataklizm mocno naznaczył nasz teren. Prawdą jest jednak także to, że w sytuacjach kryzysowych odnajduje się poczucie wspólnoty i doświadcza nawzajem ogromnej solidarności. Obecnie jednym z pilnych wyzwań jest troska o ludzi starszych, by nie poczuli się porzuceni. Wiele osób nie daje rady, poddaje się, popada w depresję. W kryzysie największym niebezpieczeństwem jest samotność.”
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.