Trasę przejazdu i przejścia ojca Dawida znamy co do minuty. Akcję poszukiwań prowadzimy w miejscach, gdzie najbardziej prawdopodobne jest, że Dawid mógł opuścić pojazd - powiedział w niedzielę rzecznik stołecznej policji kom. Sylwester Marczak
Rzecznik stołecznej policji kom. Sylwester Marczak pytany o to, czy policja podejrzewa, gdzie szukać śladów Dawida - czy koło Grodziska, czy bliżej Warszawy, odpowiedział, że trasę - zarówno przejazdu, jak i przejścia ojca Dawida - policja zna dokładnie. "Mamy to w rozbiciu dosłownie na minuty. Dlatego te miejsca, w których prowadzimy działania, nie są przypadkowe. To są miejsca, gdzie najbardziej prawdopodobne jest, że Dawid mógł opuścić pojazd" - powiedział Marczak. Wyjaśnił, że są wyznaczone bardzo szczegółowo, objęte nadzorem, podzielone na sektory i szczegółowo sprawdzane.
Wyjaśnił, że drużyny przeszukujące teren mają ze sobą GPS-y. "Widzimy dokładnie w naszych systemach teren, który został sprawdzony. Mamy gwarancję, że nic nie zostało w danym miejscu pominięte" - zapewnił.
Powiedział, że do tej pory przy wykorzystaniu sprzętu GPS sprawdzono już ponad 3 tys. hektarów. Dodał, że gdyby doliczyć obszary przeszukane przez policjantów pionów kryminalnych, "to śmiało możemy mówić, że to już jest 4 tys. hektarów". Dodał jednak, że jest jeszcze "kilkaset hektarów do sprawdzenia". Nie chciał powiedzieć, kiedy dokładnie skończą się działania.
Marczak poinformował, że policja wykorzystuje w poszukiwaniu dziecka wszelkie dostępne jej metody, że oprócz przeczesywania terenu wykorzystuje nowoczesne technologie, analizuje dane z telefonów, przygotowuje szczegółowe analizy kryminalistyczne. "Nie o wszystkim możemy mówić" - zaznaczył.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.