Zaraz po zakończeniu, wygranego przez Holandię z Urugwajem 3:2, półfinału piłkarskich mistrzostw świata, mieszkańcy tego 16,5 milionowego kraju wykonali prawie 900 tysięcy połączeń telefonicznych oraz wysłali blisko 800 tysięcy sms. Świętowano całą noc.
W Amsterdamie ponad 80 tysięcy osób, czyli więcej niż 10 procent populacji miasta oglądało mecz na wielkim telebimie. Po ostatnim gwizdku niebo rozświetliły sztuczne ognie, oczywiście w pomarańczowym kolorze.
Tańczono i bawiono się praktycznie w całym kraju. Na ulicach rozbrzmiewały samochodowe klaksony oraz rowerowe dzwonki. Ludzie kąpali się w kanałach. Jedynie w Hadze policja była zmuszona aresztować 18 osób.
Linie lotnicze Air France-KLM zapowiedziały uruchomienie w najbliższy weekend czterech dodatkowych lotów do Johannesburga, gdzie w niedzielę Pomarańczowi zagrają w finale.
Holendrzy w najważniejszym meczu mundialu wystąpią po raz pierwszy od 32 lat. W 1978 roku ulegli po dogrywce 1:3 Argentynie, a w 1974 Niemcom 1:2. Swojego rywala poznają w środę wieczorem. Będzie nim reprezentacja Niemiec lub Hiszpanii.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.