Zmasowana akcja protestu Kościoła w Argentynie przeciwko planom legalizacji związków osób tej samej płci wywołała zaniepokojenie ekipy rządzącej.
Były prezydent Nestor Kirchner, a prywatnie mąż aktualnej głowy państwa Cristiny Fernández de Kirchner, skrytykował „presję” Kościoła i oznajmił, że Argentyna powinna „definitywnie odrzucić dyskryminujące i obskuranckie wizje”. Odnośny projekt ustawy reformującej kodeks cywilny, przegłosowany już w izbie niższej parlamentu, będzie 14 lipca rozpatrywany przez senat.
Tymczasem w wielu miastach Argentyny kontynuowane są manifestacje przeciwko tej inicjatywie legislacyjnej. Największa spodziewana jest 13 lipca. Tego dnia po południu przejdzie ulicami stołecznego Buenos Aires pod siedzibę kongresu wielki marsz dla rodziny, któremu towarzyszyć będzie hasło „Chcemy mamy i taty dla naszych dzieci”.
Obok organizacji kościelnych w marszu wezmą udział przedstawiciele innych wyznań, związków zawodowych i stowarzyszeń społecznych. Poparcie dla tej inicjatywy wyraził arcybiskup Buenos Aires, kard. Jorge Bergoglio, zachęcając duszpasterzy do czytania podczas Mszy oświadczenia episkopatu z wyjaśnieniem stanowiska Kościoła na temat rodziny i ludzkiej płciowości. Biskupi zaznaczają w nim, że nie chodzi o dyskryminowanie kogokolwiek, gdyż małżeństwo jest ze swej natury heteroseksualne, bazując na ubogacającej komplementarności mężczyzny i kobiety
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.