O modlitwie wyznaczającej rytm dnia, o ciszy kontemplacji i odnajdywanej w niej poezji opowiada Alina Kornecka, polonistka Szkoły Podstawowej w Rymaniu, poetka, zelatorka Żywego Różańca.
Różaniec we mnie po prostu jest. Żyję nim i oddycham. Nadaje memu życiu sens i rytm. Jest moją radością i inspiracją.
Mam różne różańce. Jeden, jeszcze z czasów oazy i liceum, noszę na palcu wraz z obrączką. Inne wiernie towarzyszą mi w modlitwie. Są i takie (kupione, bo śliczne), które daję dyskretnie komuś, kto akurat mówi mi o osobistych problemach. Wtedy w zatroskanych oczach pojawia się blask wdzięczności i wzruszenie, bo różaniec przywraca nadzieję.
Różaniec jest dla mnie tak oczywisty, jak codzienny chleb. Bez niego nie umiałabym żyć, nie mogłabym zasnąć. Z dzieciństwa pamiętam letnie wieczory, gdy siadaliśmy przed domem i słowa modlitwy wtapiały się w ciszę i rechotanie żab w stawie. A jesienią łączyły nas przy ciepłej kuchni, pachnącej suszonymi grzybami i jabłkami, gdy strzelający ogień rozjaśniał szarość kończącego się dnia.
Różaniec odmawiam w każdej wolnej chwili: w drodze do pracy, w podróży, gdy zrywam maliny w ogrodzie. Nie zawsze wypowiadam go słowami. Często go kontempluję. Zwłaszcza, gdy obmyślam rozważania na kolejną procesję fatimską. I to jest niesamowite, że Żywy Różaniec łączy wszystkie Róże w jedną wielką rodzinę, wypraszającą łaski dla świata.
Każdy czas jest dobry na jego odmawianie: i dzień, i noc, i o świcie, gdy spać nie można. Wystarczy dziesięć palców naszych dłoni. Ta modlitwa pomaga mi w trudnych chwilach, dodaje sił i uzdrawia, wlewa pokój w serce. Wiem, że gdy jest mi szczególnie ciężko, Maryja chroni mnie, a w sprawach po ludzku niemożliwych znajduje rozwiązanie i pozwala przetrwać. I za to jestem Jej wdzięczna.
I wdzięczna jestem za moją animatorkę z oazy i wszystkich ludzi, których Bóg postawił na mojej drodze wiary. I wdzięczna jestem za moich bliskich, których kocham i z którymi się modlę. I wdzięczna jestem za moją ciszę. Bo Różaniec jest głosem mojej ciszy. Gdy ja nie mówię, to go słyszę. Słyszę go w szumie liści w deszczu i w głosie odlatujących dzikich gęsi. Jest też moją przestrzenią, którą nazwałam „Ciszą mojego nieba” i którą pod takim tytułem odkrywa mój tomik poetycki.
Wszak Różaniec, niby taki zwykły, czyni nasze życie niezwykłym. I życzę, aby każdy doświadczył tej cudownej niezwykłości.
Jest taki czas
Jest taka miłość
kiedy szelest liści
zmienia się w modlitwę
a zamyślone jarzębiny
przesuwają czerwone korale
Jest taki czas
gdy brzozy dostojnie
powtarzają szeptem
różańcowy kanon
a ptaki w przestworzach
oddają go niebu
Jest taki czas
Jest taka miłość
Wysłuchała Karolina Pawłowska
Zapraszamy do włączenia się w październikowy cykl poświęcony modlitwie różańcowej. Piszcie do nas i podzielcie się swoimi doświadczeniami z Różańcem.
Przeczytaj także:
Administratorem Twoich danych osobowych jest Instytut Gość Media z siedzibą w Katowicach ("My"), dostępny pod adresem e-mail: sekretariat@igomedia.pl i nr tel.: (32) 251 18 07. Wyznaczyliśmy inspektora ochrony danych, który jest dostępny pod adresem e-mail: rodo@igomedia.pl. Posługujemy się danymi na podstawie naszego uzasadnionego interesu prawnego tj. w celach związanych z komunikacją pomiędzy nami a Tobą przez okres niezbędny dla jej celów.
Więcej informacji tutaj.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.