Wiśni w tym roku będzie prawdopodobnie o 1/3 mniej niż w ubiegłym roku. Sadownicy, którym owoce się udały, mogą na nich nieźle zarobić. Wiśnie "na pniu" kupuje przemysł i płaci za nie nawet 5 razy więcej niż w ubiegłym roku.
Eksperci szacują, że tegoroczne zbiory wiśni będą niższe niż w 2009 r., gdy uzyskano ich 188 tys. ton. Według prezesa Związku Sadowników RP Mirosława Maliszewskiego, owoców może być mniej nawet o 30 proc.
Prezes Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowatych prof. Eberhard Makosz obniżył swój wcześniejszy szacunek zbiorów i obecnie ocenia, że wiśni będzie ok. 110 tys. ton.
Wiśni jest mało z powodu niesprzyjającej pogody. W zimie część drzewek wymarzła, w czasie kwitnienia było słabe zapylenie z powodu chłodnej pogody. Teraz owocom nie sprzyja susza, wiśnie schną i opadają - wyjaśnił PAP Maliszewski.
Powodem obniżenia plonów jest także niewykonanie przez sadowników oprysków przeciwko chorobom grzybiczym. Wielu z nich nie miało środków, by należycie zadbać o sady, gdyż w poprzednich dwóch latach produkcja wiśni była nieopłacalna - tłumaczył prezes Związku.
Według Maliszewskiego wiśnie skupowane są obecnie w cenie 2,0-2,6 zł za kg; w ubiegłym roku w tym okresie, było to 50-60 gr za kg. "Jest to prawie pięć razy wyższa cena niż w 2009 r." - podkreślił. Dodał, że tak wysoka cena skupu nie jest tylko wynikiem niskich zbiorów w Polsce, ale także u naszych największych konkurentów, czyli Serbów, Węgrów i Niemców.
Wiśnie w handlu hurtowym kosztują jeszcze drożej 4-5 zł za kg, a na stołecznych targowiskach 5-7 zł/kg.
Maliszewski powiedział, że nie ma problemów z wynajęciem ludzi do zbioru wiśni, co było problemem w ubiegłych latach. Jest dużo chętnej młodzieży do pracy w sadach, osiągalni są także pracownicy z Ukrainy. Za zebranie kilograma wiśni można zarobić 30-50 groszy.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.