Szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz zapowiedział w czwartek, że nie będzie podwyżki podatku PIT, CIT i składki rentowej, natomiast została rozpoczęta dyskusja o czasowej podwyżce podatku VAT "w niewielkim stopniu".
Tomczykiewicz poinformował o tym dziennikarzy po posiedzeniu zarządu PO, który rozmawiał o wieloletnim planie finansowym państwa. W piątek na specjalnym posiedzeniu tym planem ma zająć się rząd.
Według Andrzeja Halickiego będzie to podwyżka na 3 lata, "najwyżej o 1 proc." i nie będzie dotyczyła żywności ani leków.
Także według Schetyny, jest możliwość podwyższenia stawki VAT na "najbliższe dwa, może trzy lata". "To mogłaby być korekta (stawki VAT) o 1 proc. wszystkiego oprócz żywności, w taki sposób, aby to było jak najmniej dotkliwe dla obywateli" - powiedział w czwartek dziennikarzom Schetyna po posiedzeniu zarządu Platformy.
Schetyna podkreślił, że dla Platformy podwyżka podatków to jest ostateczność. "Tu nic się nie zmieniło" - zaznaczył. Powtórzył, że ani CIT, ani PIT, ani składka rentowa nie zostaną podwyższone w najbliższych latach.
Dodał, że we wtorek umówił się z premierem Donaldem Tuskiem, ministrem finansów i szefami klubów parlamentarnych, aby porozmawiać o budżecie państwa i planie finansowym na najbliższe lata.
Stanisław Żelichowski (PSL) uważa, że podniesienie podatku VAT jest lepsze niż podwyżka podatku PIT i CIT, choć - jego zdaniem - to ostateczność, bo najpierw trzeba szukać innych oszczędności. Opozycja oświadcza, że nie godzi się na podwyżkę podatków.
Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski powiedział w czwartek PAP, że nie jest zaskoczony decyzją zarządu PO o niepodnoszeniu podatku PIT, CIT i składki rentowej. Jak podkreślił, tego typu ustalenia zapadają m.in. na spotkaniach w ramach koalicji rządowej, w których PSL zawsze uczestniczy.
Komentując zapowiedź polityków PO dotyczącą podwyższenia podatku VAT (1 proc. na okres do trzech lat) Żelichowski zaznaczył jednak, że najpierw należy podjąć wszelkie działania zmierzające do ograniczenia kosztów w państwie, a nie zaczynać "łatać" deficyt budżetowy od podnoszenia podatków.
"Podnoszenie podatków do niczego nie prowadzi. Czekamy na komplementarne rozwiązania ze strony rządu, żeby pokazać z jakich kosztów można zejść, aby walczyć z deficytem" - podkreślił Żelichowski.
Zaznaczył, że jeżeli po oszacowaniu oszczędności dalej będzie brakowało środków w budżecie państwa, to zwiększenie o 1 proc. podatku VAT jest zdecydowanie lepsze niż zwiększenie podatku PIT czy CIT.
Według rzecznika klubu PiS Mariusza Błaszczaka z oceną zapowiedzi polityków PO w sprawie podwyżki podatku VAT należy poczekać na konkretne rozwiązania, które powinien przedstawić rząd. Błaszczak dodał w rozmowie z dziennikarzami, że Polacy nie znają prawdziwej sytuacji finansów publicznych, a rząd wysyła różne, często sprzeczne sygnały w tej sprawie. "To wszystko jest niepoważne" - ocenił.
"Czy to oznacza, że premier Tusk chce łatać dziurę budżetową sięgając do kieszeni Polaków i to tych niezbyt dobrze sytuowanych?" - pytał dziennikarzy Błaszczak. "Na podniesienie podatków nie ma naszej zgody" - zadeklarował polityk PiS.
W ocenie wiceszefa klubu Lewicy Marka Wikińskiego, pomysł PO, aby podwyższyć o 1 proc. podatek VAT w konsekwencji uderzy najbardziej w najuboższą część społeczeństwa. "Jesteśmy przeciwni podwyższaniu podatku VAT nawet o 1 procent, bowiem przekłada się to bezpośrednie na kieszenie wszystkich konsumentów, bowiem wzrośnie m.in. koszt utrzymania mieszkań, czy produkcji żywności, a to wszystko odbije się szczególnie na najbiedniejszych" - podkreślił Wikiński.
Zaznaczył, że rząd zamiast podnosić podatki powinien zająć się stymulowaniem wzrostu gospodarczego m.in. poprzez obniżenie stawki podatku CIT z 19 proc. do 18 proc. oraz wzorem Węgier wprowadzić podatek od dóbr luksusowych.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.