Trzeba znaleźć kompromis i zagwarantować, że przed Pałacem Prezydenckim znajdzie się tablica upamiętniająca ofiary katastrofy smoleńskiej - uważa metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz. Zastrzega, że "kościół warszawski nie jest stroną w tej sprawie".
"Jedynym wyjściem jest znalezienie sposobu, takiego kompromisu, który by dał gwarancję tablicy w tym miejscu (...) Inaczej będziemy skazani na taką improwizację" - ocenił abp Nycz w rozmowie z PAP.
Pytany, czy będzie się włączał w pośrednictwo, aby doprowadzić do porozumienia w tej sprawie, abp Nycz odparł, że "na razie nie jest o to proszony". Zaznaczył zarazem, że "kościół warszawski nie jest stroną w tej sprawie"
O godz. 13 miała rozpocząć się uroczystość przeniesienia do kościoła św. Anny krzyża, który po katastrofie smoleńskiej stanął przed siedzibą prezydenta przy Krakowskim Przedmieściu. W uroczystej procesji do kościoła krzyż mieli nieść harcerze z różnych organizacji. Protestujący bezpośrednio pod krzyżem nie chcieli jednak dopuścić do niego ani harcerzy, ani towarzyszących im duchownych. Doszło też do przepychanek po drugiej stronie Krakowskiego Przedmieścia, gdzie strażnicy miejscy powstrzymywali napierający tłum przeciwników przenoszenia krzyża.
Po kilkudziesięciu minutach szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski oświadczył, że krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego nie będzie we wtorek przeniesiony. Przekazując tę wiadomość duchownym i harcerzom wyrażał z tego powodu ubolewanie. Wyjaśniał, że "nie chce narażać harcerzy i księży". Według Rafała Bednarczyka z Głównej Kwatery ZHP, na razie nie ma nowego terminu uroczystości przeniesienia krzyża.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.