Nie milkną echa decyzji Sądu Najwyższego w Meksyku, który orzekł zgodność z konstytucją ustawy legalizującej w stołecznym Dystrykcie Federalnym związki osób tej samej płci.
Następnym krokiem było stwierdzenie ważności takich aktów cywilnych na terenie całego kraju. Decyzje te wzbudziły zrozumiałe krytyki ze strony Kościoła. Kard. Roberto Rivera Carrera stwierdził, że nadużyciem jest zrównywanie z małżeństwami związków homoseksualnych, które są ze swej natury niemoralne. Także przedstawiciele wspólnot protestanckich podkreślili, że małżeństwem można nazywać jedynie związek mężczyzny i kobiety. W przesłaniu solidarności z prymasem Meksyku pastorzy nazwali decyzję trybunału „historycznym błędem”, który jedynie powiększy szkody moralne, jakich nie brakuje obecnie narodowi.
Podobne jak w Meksyku i Argentynie próby „unowocześnienia” pojęcia małżeństwa i rodziny mają miejsce także w Kostaryce. Izba Konstytucyjna tamtejszego Sądu Najwyższego opowiedziała się przeciwko narodowemu referendum nad legalizacją związków osób tej samej płci. Głosowanie takie miało się odbyć w grudniu i prawdopodobnie pomysł „małżeństw gejowskich” byłby w nim poległ. Dlatego też trybunał stwierdził, że prawa dotyczące mniejszości, w tym mniejszości seksualnych, nie powinny zapadać na drodze referendum, gdzie decyduje głos większości. W uzasadnieniu dodano, że osoby homoseksualne są w Kostaryce dyskryminowaną mniejszością, którą należy objąć wsparciem instytucji państwa.
Troskę o stan małżeństwa i rodziny wyrazili ostatnio kostarykańscy biskupi. Podczas obrad plenarnych tamtejszy episkopat zapewnił, że sprawy te leżą w sercu misji Kościoła i zaapelował do władz o odpowiednią prorodzinną politykę.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.