Co najmniej 40 cywilów zginęło, a ponad 130 zostało rannych w walkach, do których doszło w stolicy Somalii Mogadiszu między islamistami a wojskami rządowymi, wspomaganymi przez siły pokojowe Unii Afrykańskiej.
Zginęła podobno nieokreślona na razie liczba parlamentarzystów.
Uzbrojeni ludzie przypuścili we wtorek szturm na hotel w Mogadiszu, w którym znajdują się somalijscy deputowani - informują mieszkańcy. Hotel otoczyły siły rządowe. Reuters pisze, że są ofiary wśród parlamentarzystów, ale szczegółów brak.
Szef pogotowia ratunkowego w Mogadiszu Ali Muse powiedział, że zwaśnione strony wznowiły we wtorek walki, z użyciem czołgów i granatników, w południowych i północnych częściach miasta.
Starcia rozpoczęły się w poniedziałek wieczorem, kiedy największa somalijska milicja - radykalne islamistyczne ugrupowanie Al-Szabab, powiązane z Al-Kaidą - ogłosiła "ostateczną wojnę" przeciwko "najeźdźcom", jak nazwano 6 tys. żołnierzy Unii Afrykańskiej, stacjonujących w Mogadiszu.
Somalia pozostaje w stanie anarchii od 1991 roku. Wspierany przez kraje zachodnie słaby przejściowy rząd prezydenta Szejka Szarifa Ahmeda z pomocą wojsk Unii Afrykańskiej kontroluje jedynie niewielką cześć Mogadiszu. (PAP)
az/ ap/
6856450 6856173 6856343
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.