W Płocku kulminacja fali wezbraniowej na Wiśle spodziewana jest w środę po południu. Obecnie poziom rzeki utrzymuje się tam poniżej stanów ostrzegawczych.
Jak poinformował w poniedziałek PAP szef oddziału zarządzania kryzysowego w płockim urzędzie miasta Jan Siodłak, tempo przyboru rzeki w ciągu najbliższej doby pozwoli ocenić, czy dojdzie do podtopienia ul. Gmury w najniżej położonej, prawobrzeżnej dzielnicy miasta - Borowiczki.
W Płocku w poniedziałek od południa obowiązuje wprowadzony przez wojewodę mazowieckiego alarm powodziowy.
W mieście do przekroczenia stanów alarmowych na Wiśle brakuje obecnie (stan na poniedziałek godz. 15) - w zależności od wodowskazu - od 60 do 140 cm, a w rejonie dzielnicy Borowiczki około 70 cm.
"Jeżeli chodzi o poziom Wisły, jesteśmy jeszcze poniżej kreski, z niezłym zapasem. W zależności od tempa przyboru rzeki być może w nocy z poniedziałku na wtorek lub we wtorek rano zostaną przekroczone stany ostrzegawcze, a poziom wody w niektórych miejscach dojdzie do stanów alarmowych" -powiedział PAP Siodłak.
Dodał, że kulminacja fali wezbraniowej na Wiśle spodziewana jest w Kępie Polskiej w środę około godz. 10, a następnie, po około 5-6 godzinach, jej czoło dotrze do Płocka.
"Z oceny przepływu fali kulminacyjnej w górnym biegu Wisły wynika, że przechodzi ona w ciągu 48 godzin. To stosunkowo krótkie wezbranie i nie powinno ono skutkować poważniejszym zagrożeniem, jak na przykład przerwanie wału przeciwpowodziowego" - ocenił Siodłak.
Przyznał zarazem, że prognozowany obecnie poziom Wisły kształtuje się "na granicy możliwości podtopienia" sąsiadującej bezpośrednio z rzeką ul. Gmury, gdzie znajduje się około 20 domów. "To, czy dojdzie do podtopienia tej ulicy, czy też nie, będzie można ocenić z większym prawdopodobieństwem w ciągu najbliżej doby" - wyjaśnił Siodłak.
Według niego, prognozowany poziom Wisły spowoduje cofnięcie się jej wód do rzeki Słupianki w dzielnicy Płocka - Borowiczki, ale tzw. cofka będzie o wiele niższa od majowej i czerwcowej i "nie powinna w jakiś zdecydowany sposób wpłynąć na stan wałów przeciwpowodziowych".
"Wały wzdłuż Słupianki zostały umocnione folią, workami z piaskiem i kruszywem jeszcze w maju i czerwcu, przy poprzednich, wyższych falach wezbraniowych na Wiśle. Umocnienia te nie zostały zdjęte i nadal zabezpieczają wały" - podkreślił Siodłak.
W związku ze wzrostem poziomu Wisły i spodziewanym dalszym jej przyborem w poniedziałek w południe we wszystkich nadwiślańskich gminach powiatu płockiego wprowadzono alarm powodziowy. Alarm obowiązuje do odwołania w gminach: Wyszogród, Mała Wieś, Bodzanów, Słupno, Nowy Duninów, Słubice i Gąbin.
W poniedziałek po południu w Wyszogrodzie poziom Wisły osiągnął 529 cm, czyli 21 cm poniżej stanu alarmowego, natomiast w Kępie Polskiej 455 cm, czyli 5 cm ponad stan alarmu. W czasie środowej kulminacji poziom rzeki może się podnieść do 645 cm w Wyszogrodzie i 585 cm w Kępie Polskiej.
We wszystkich nadwiślańskich gminach powiatu płockiego obowiązuje zakaz wchodzenia i wjeżdżania na wały przeciwpowodziowe.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.