Amerykanie nie lubią mówić o śmierci. Od lat banalizują jej obraz w Hollywood. Również w Polsce nie jest to temat poruszany przy niedzielnym obiedzie.
Jednak zdaniem ekspertów nie ma lepszego czasu na pogłębione dyskusje o sprawach ostatecznych niż czas pandemii. “Warto mówić o swoich obawach i lękach” - uważa Anita Hannig, profesor antropologii śmierci i procesu umierania z uniwersytetu Brandeisa w Waltham w stanie Massachusetts.
Jej zdaniem takie rozmowy powinno się inicjować w atmosferze spokoju i zrozumienia, bez nadmiernego humoru, ale też nie… śmiertelnie poważnie. “Najgorszą rzeczą jest wypieranie rzeczywistości” - mówi Hannig.
Zaznacza, że profesjonalizacja przemysłu pogrzebowego w ostatnich stu latach spowodowała ogromny dystans między żyjącymi a umierającymi. “Gdy ostatnie chwile człowieka zostały przeniesione do szpitali, a pogrzebem zajmują się firmy, śmierć przestała być doświadczeniem, które działa na zmysły współczesnego człowieka, stała się tematem tabu” - wyjaśnia badaczka.
Jej zdaniem konsekwencje niemówienia o odchodzeniu mogą być fatalne i spowodować trudne do odwrócenia urazy psychiczne. “Dlatego tak ważne jest w tym czasie podtrzymywanie silnych związków z innymi i poważne, szczere rozmowy. Telefony i maile do osób starszych, to teraz nasz społeczny obowiązek” - wyjaśnia Hannig.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.
19 listopada wieczorem, biskupi rozpoczną swoje doroczne rekolekcje.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.