Elżbieta Jakubiak zapowiedziała w środę wieczorem, że odwoła się od decyzji o zawieszeniu w prawach członka PiS. "W polityce trzeba być twardym" - powiedziała w TVN24.
Jakubiak mówiła, że o swoim zawieszeniu dowiedziała się z mediów. Ubolewała, że z tą informacją nie zadzwonił do niej szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. "Byłoby lepiej dla nas, dla obyczaju politycznego" - dodał.
Pytana, czy spotka się z prezesem PiS w sprawie swojego zawieszenia w prawach członka partii powiedziała: "Pójdę jutro. Mam nadzieję, że go zastanę".
Jakubiak odniosła się też do prawdopodobnych przyczyn swojego zawieszenia. "Jeśli ta decyzja dotyczy mojej działalności w sztabie wyborczym (Jarosława Kaczyńskiego), to był w nim zarówno Joachim Brudziński, Mariusz Błaszczak, wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński, był też Adam Bielan, Michał Kamiński, Zbigniew Ziobro" - wyliczała Jakubiak.
Jak oceniła, "w sztabie wyborczym większość stanowili dzisiejsi krytycy tego sztabu". "Nie miałam większości w sztabie wyborczym" - dodała.
Zdaniem Jakubiak wzięcie na siebie odpowiedzialności za kampanię wyborczą, "bycie twarzą kampanii wyborczej, tak trudnej, było najwyższym aktem odwagi". "Uważam, że Joanna Kluzik-Rostkowska wzięła na siebie ten ciężar, którego nie chcieli dźwignąć nasi koledzy" - oceniła.
"Myśmy wzięły za to odpowiedzialność jako dwie kobiety w partii. Oczywiście wspierane byłyśmy przez wiele osób, przez posłów, którzy nie są specjalnie eksponowani. Wiele osób nas wspierało, gratulowali nam pomysłów" - powiedziała.
Na uwagę, że za te starania otrzymała od prezesa PiS czerwoną kartkę, powiedziała: "Nie sądzę, że za to. Myślę, że jest to jakaś forma nieporozumienia".
Elżbieta Jakubiak została zawieszona w prawach członka PiS decyzją prezesa partii. Błaszczak - choć nie chciał z dziennikarzami rozmawiać o szczegółach tej decyzji - powiedział, że chodzi o postawę posłanki.
Była szefowa sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego Joanna Kluzik-Rostkowska powiedziała w środę, odnosząc się do zawieszenia Elżbiety Jakubiak w prawach członka PiS, że oczekuje wobec siebie takich samych konsekwencji - za porażkę wyborczą prezesa PiS.
Kluzik-Rostowska powiedziała w TVN24, że jest zaskoczona informacją o zawieszeniu Jakubiak. Zaznaczyła, że próbowała skontaktować się z szefem klubu PiS Mariuszem Błaszczakiem, by potwierdzić tę informację, ale jej się to nie udało.
"Po pierwsze, jeżeli ta informacja jest prawdziwa, to jestem tym bardzo zaskoczona. Po drugie - równie ważne - Ela Jakubiak w czasie kampanii wyborczej była jedną z moich najbliższych współpracowniczek. Ja ją do tego sztabu zaprosiłam, pracowała bardzo ciężko przez cały czas kampanii wyborczej i czuję się za Elę jako moją koleżankę partyjną i sztabową odpowiedzialna" - powiedziała Kluzik-Rostkowska.
Oświadczyła: "Jeżeli traktować to zawieszenie jako karę za porażkę wyborczą, to rozumiem, że taka sama kara powinna spotkać również mnie". "Zastanawiam się, czy będzie ona dotyczyła również wszystkich innych członków sztabu, którzy - jak rozumiem - doprowadzili do klęski w tych wyborach prezydenckich" - zaznaczyła.
"Jeżeli ta informacja jest prawdziwa, to oczekuję takiej samej decyzji wobec mnie i innych członków sztabu odpowiedzialnego za kampanię prezydencką" - podkreśliła b. szefowa sztabu wyborczego prezesa PiS.
Dopytywana, czy jest gotowa sama odejść z PiS, powiedziała, że jest gotowa "ponieść odpowiedzialność". "Czuję się lojalna wobec Elżbiety Jakubiak" - dodała.
Dopytywana, czy czuje się bardziej lojalna wobec Jakubiak niż wobec władz partii, odparła: "jestem odpowiedzialna za kampanię prezydencką, jestem odpowiedzialna za skompletowanie sztabu wyborczego, jestem odpowiedzialna za to wszystko, co się wydarzyło w czasie kampanii".
"Jeżeli Elżbieta Jakubiak ma ponieść odpowiedzialność za to, że ciężko pracowała w sztabie w czasie kampanii, to ja również oczekuję poniesienia takich samych konsekwencji" - oświadczyła.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...