Na Środkowym Wschodzie nie ustają groźne echa sprawy tzw. „dnia palenia Koranu”. 18 września w Karaczi w Pakistanie muzułmańscy ekstremiści zdewastowali kościół należący do zielonoświątkowców.
Po wdarciu się do wnętrza m.in. spalili kilka krzyży i egzemplarzy Biblii. Tydzień wcześniej (12 września) w innym mieście obrzucono granatami kościół luterański. Dla miejscowych chrześcijan była to okazja do zaapelowania po raz kolejny o zniesienie tzw. ustawy o bluźnierstwie, która jest przyczyną licznych nadużyć i samosądów. Specjalny marsz protestacyjny pod przewodnictwem pastora przeszedł w niedzielę ulicami Karaczi. Wyznawcy Chrystusa w Pakistanie obawiają się, że podobne ataki prowokowane przez islamskich ekstremistów mogą się nasilać.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.
Owijają się wokół nich i wpływają niekorzystnie na ich działanie.