Odłam Al-Kaidy działający w Maghrebie ostrzegł Francję przed podejmowaniem jakichkolwiek operacji mających na celu uwolnienie piątki Francuzów porwanych w Nigrze - poinformowała w czwartek organizacja monitorująca strony internetowe islamistów, SITE.
W komunikacie zamieszczonym w internecie Al-Kaida Islamskiego Maghrebu podała, że do porwania doszło w ramach odwetu zapowiadanego przez szefa grupy, Abu Moussabę Abdela Wadu.
Według SITE komunikat jest ostrzeżeniem dla Francji, mającym zniechęcić ją do podejmowania operacji uwolnienia, "podobnych do tej zorganizowanej w sprawie Michela Germaneau".
Germaneau, działacz organizacji humanitarnych, został porwany 19 kwietnia na północy Nigru, a w lipcu zamordowany przez terrorystów. W nagraniu wyemitowanym przez telewizję Al-Dżazira Wadu powiedział, że egzekucja Francuza była zemstą za śmierć bojowników Al-Kaidy, którzy zginęli podczas rajdu żołnierzy francuskich i mauretańskich na terytorium Mali; celem operacji było uwolnienie Germaneau.
Z kolei francuski minister obrony Herve Morin oświadczył w czwartek, że Francja próbuje nawiązać kontakt z Al-Kaidą, by poznać żądania porywaczy.
"Na razie naszym zmartwienie jest możliwość skontaktowania się z Al-Kaidą, by poznać ich żądania - oświadczył minister w rozmowie z radiem RTL. - Chcemy by Al-Kaida przynajmniej wyłożyła na stół swoje żądania".
Pięcioro Francuzów: pracownik firmy nuklearnej Areva, jego żona i trzech pracowników firmy budowlanej Sogea-Satom oraz obywatel Togo i obywatel Madagaskaru zostali uprowadzeni w ubiegłym tygodniu w Nigrze, w górniczym mieście Arlit.
W środę władze Francji zapewniły, że zmobilizowały wszystkie swoje służby, by uwolnić porwanych. Paryż wykluczył jednak próbę ich odbicia.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.