Kryzys związany z epidemią koronawirusa jest świadectwem przemian społecznych, jakie dokonały się w peruwiańskim społeczeństwie w ostatnich dziesięcioleciach – uważa metropolita stołecznej archidiecezji.
Jego zdaniem widzimy dziś konsekwencje ideologii indywidualizmu. Naruszone zostały więzi społeczne, ludzie nie potrafią się już zorganizować i wykazać gotowością do współpracy w obliczu zagrożenia. Zatraciliśmy to, co Jan Paweł II nazywał podmiotowością społeczeństwa – mówi w wywiadzie dla Radia Watykańskiego abp Carlos Castillo Mattasoglio.
Peru jest dziś drugim po Brazylii krajem Ameryki Łacińskiej z najwyższą liczbą zakażeń. Do tej pory stwierdzono niemal 250 tys. przypadków na 33 mln mieszkańców. 7 tys. zakażonych zmarło. Jak mówi abp Castillo Mattasoglio, głównym epicentrum epidemii jest jego diecezja Lima.
„Moja diecezja liczy mniej więcej 5 mln mieszkańców. 2 mln żyje w skrajnym ubóstwie albo w bardzo niepewnej sytuacji. Ci ludzie z konieczności muszą wyjść z domu, aby przetrwać, nie mogą przestrzegać norm sanitarnych, bo utrzymują się z pracy dorywczej, z drobnego handlu. Do zakażeń dochodzi przede wszystkim na targach. Potem ci ludzie, którzy za dnia wychodzą na zewnątrz, wracają na noc do swych domów, gdzie panuje wielki ścisk i gdzie znowu szczerzy się zakażenie. Dlatego właśnie Lima jest ośrodkiem zapalnym - powiedział Radiu Watykańskiemu abp Castillo Mattasoglio. - Innym czynnikiem, który sprzyja rozwojowi epidemii jest nasz system służby zdrowia, w którym panują skrajne nierówności.“
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.