Problemem jest też ogromna liczba ludzi pracujących na czarno.
W Ameryce Łacińskiej przybywa ludzi ubogich. Szacuje się, że pandemia koronawirusa spowoduje ich wzrost o kolejne 29 mln, większość z nich nie będzie w stanie zabezpieczyć nawet podstawowych środków do życia – alarmuje Komisja ekonomiczna Ameryki Łacińskiej i Karaibów.
Natomiast przedstawicielka międzynarodowego stowarzyszenia na rzecz walki z głodem (AICIF) zwróciła uwagę na problem „pracy na czarno” w tamtej części świata. Aż 70 procent siły roboczej to pracownicy, którzy nie mają żadnego prawnego zabezpieczenia. Mówi Benedetta Lettera.
Cierpią ci, co zawsze - najbiedniejsi
„W Ameryce Łacińskiej już w ubiegłym roku notowaliśmy pogorszenie się sytuacji i problemy z wyżywieniem. Według raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych, jest to region świata, który w latach 2014 –2019 miał największy wzrost liczby niedożywionych ludzi: z 23 do prawie 32 procent. Co więc stało się w czasie pandemii? Prawie wszystkie rządy krajów należących do tego kontynentu podjęły decyzję o wprowadzeniu lockdownu i te same obostrzenia, jakie mieliśmy i mamy w Europie. Problem jednak w tym, że nielegalne zatrudnienie jest tam bardzo rozpowszechnione, a to oznacza, że pomimo działań rządowych mających na celu wsparcie robotników, ogromna część populacji z tej pomocy została wyłączona – zaznaczyła w wywiadzie dla papieskiej rozgłośni Benedetta Lettera. – Jeżeli ludzie nie mogą wyjść z domu, aby sprzedać coś na rynku, albo iść zarobić na taksówce, to tego dnia nie mają nic do jedzenia, a więc sytuacja ta budzi ogromny niepokój. Problem ten dotyczy przede wszystkim tych warstw społeczeństwa, które już wcześniej cierpiały z powodu bardzo trudnej sytuacji.“
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.